Wczorajsze spotkanie z Andrzejem Wajda w Filmotece Francuskiej stalo sie dla mnie piekna i niespodziewana lekcja patriotyzmu i historii. Rezyser okazal sie czlowiekiem nadzwyczaj skromnym, niezwykle serdecznym i bardzo cieplym. Opowiadal o realizacji „Czlowieka z marmuru”, ktorego projekcja poprzedzila spotkanie, o Macieju Englercie, ktory do dzis kloci sie ponoc ze swoim bratem Janem, gdyz ten ostatni nie zagral w jego „Kanale”, bo mlodszy, pietnastoletni brat zabral mu rower i dzieki temu wczesniej od niego dotarl jako statysta na miejsca krecenia filmu.
Wajda mowil rowniez o swoich aktorach, o radosci, ze wielu z nich podczas pracy w jego filmach nabralo wiary w siebie. Krystyna Janda, ktora w filmie „Czlowiek z marmuru” debiutowala na ekranie, dzis otwiera juz drugi teatr prywatny w Warszawie. Opowiadal o poczatkach pracy ze Zbyszkiem Cybulskim w „Popiele i diamencie”, o niezwyklej kreatywnosci aktorow, ktorzy brali udzial w kreceniu tego filmu. Tlumaczyl nasza powojenna historie, niuansy zycia z cenzura. Dal sie poznac nie tylko jako rezyser, ale rownie wspanialy czlowiek- humanista.
Zakonczyl spotkanie piekna opowiescia. Otoz nie tak dawno, mlody dziennikarz zapytal zone Wajdy, Krystyne Zachwatowicz, ktorej ojciec architekt nadzorowal odbudowe Starego Miasta w Warszawie, dlaczego jej ojciec nie wyjechal za granice. „Nie wyjechal po to, zeby Pan mogl mi dzis zadawac pytania po polsku a nie po rosyjsku”-odpowiedziala mu Krystyna Zachwatowicz. Sam Wajda tez nie wyjechal. Jak wyznal, czul, ze ma do wypelnienia jakas role, chociazby swiadectwo o tych, ktorzy zgineli, ale przede wszystkim obrone naszej kultury, historii i jezyka, zagrozonych rusyfikacja. Ktos go zapytal o role historii w jego filmach. „Czym bylby narod bez historii-odpowiedzial rezyser-to wlasnie ona jednoczy, spaja...”
Podczas spotkania wyswietlono rowniez fragment filmu „Katyn”. Andrzej Wajda opowiedzial o realizacji tego filmu, ale przypomnial rowniez zwiazana z tym miejscem historie osobista. W Katyniu zostal zamordowany jego ojciec.
Dziekuje za relacje! Ojej, ale sie Pan Wajda w latach posunal. Widzialam go kilka lat temu na uniwersytecie w Gdansku, kiedy mowil o tym, ze poszukuje dobrego, wspolczesnego scenariusza. To bylo, rzecz jasna, jeszcze duzo przed "Katyniem" i "Tatarakiem".
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, zapraszam do Tygla po odbior skromnej nagrody jak na ogromny potencjal Twoich kreatywnych sil - Kreativ Blogger Award dla Holly!
Pozdrawiam cieplo
Ouahhh! Strasznie sie ciesze i czuje sie naprawde zaszczycona! Dziekuje za wyroznienie!
OdpowiedzUsuńMnie tym razem Wajda naprawde zauroczyl niezwyklym cieplem, humanizmem i patriotyzmem...Byl na przyklad taki piekny moment, w ktorym ktos stwierdzil, ze akcja w filmach szkoly polskiej toczyla sie bardzo szybko, tak jak w filmach na Zachodzie. Bardzo dowcipnie Wajda mu odpowiedzial, ze owszem, bo filmy radzieckie tego okresu byly dlugie i nudne a my chcielismy pokazac, ze my nie stamtad, ze my do tamtej kultury nie nalezymy... Dodam tylko, ze spotkanie odbylo sie z okazji przegladu prawie wszystkich filmow Wajdy, zorganizowanego przez Filmoteke Francuska w dniach 9 luty - 21 marzec.
Holly, bardzo Ci zazdroszczę tego spotkania, świetnie, że dzięki Tobie i ja mogę trochę w nim uczestniczyć, nie rezygnując z pobytu w górach ;) Chętnie sobie uzupełnię listę filmów Wajdy, świetny pomysł z tym przeglądem.
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba namowic Instytut Polski, zeby postaral sie o wyswietlanie we francukich kinach nowszych polskich filmow, bo tego bardzo brakuje...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze narty sie udaly...choc bylo troszke zimno w ten weekend...
Świetny pomysł, zwłaszcza, że powstaje coraz więcej lepszych filmów w Polsce, takie mam wrażenie. W zeszłym roku można było znaleźć gdzieś "Cztery noce z Anną", a dwa lata temu "Katyń", ale to kropla w morzu...
OdpowiedzUsuńA wyjazd na narty był wspaniały, po polskich tegorocznych mrozach, takie minus pięc w górach to dla mnie temperatura pokojowa ;)
Aj, ja jak zwykle przegapilam:/ musze chyba zakupic jakies gazety, gdzie sa zanotowane takie wydarzenia. Wiem tylko, ze od 17.02. leci "Tatarak", bo akurat widzialam plakat w polskiej ksiegarnii. Mam jenak pytanie, czy wybierasz sie na sztuke Ibsena z Audrey Tautou?? Ja ide dzis. Moi Francuzi byli wczoraj i sie im nie podobalo, z reguly mamy jednak inne zdania... Pozdrawiam cieplutko w ten beznadziejnie cmentarny dzien:P
OdpowiedzUsuńPlath19,
OdpowiedzUsuńGlowa do gory, za oknem juz prawie wiosna a wiosna w Paryzu to najpiekniejsza pora roku. Wszyscy jak koty zaczynaja wyciagac buzie do slonca na tarasach kawiarni...A ja jak na razie na Tautou nie bede sie mogla wybrac, gdyz w sobote wyruszam do krainy wiecznego sniegu...czyli do Warszawy. Serdecznie pozdrawiam.