Wrzesień w Paryżu to czas nowej energii, zapominamy o gorącym piasku, błękitnym morzu, wakacyjnym lenistwie i łapiemy się za notesiki, aby skrzętnie zaplanować wszystkie wystawy, które chcielibyśmy obejrzeć tej jesieni. Przygotowaliście już notesy? Długopisy? To zapraszam:
Rozpoczynam od wystawy, którą widziałam wczoraj w Muzeum
Luksemburskim ( położonym w Ogrodzie o tej samej nazwie), gdzie zawitał
artysta z naszego kręgu kulturowego, Słowianin, przyjaciel Gauguina, Strindberga
oraz Sary Bernhardt, mistrz plakatu i jeden z najbardziej rozchwytywanych
artystów Europy w 1900 roku. Czy wiecie już o kim mowa? O Alphonsie Mucha,
który plakatem do sztuki Victoriena Sardou Gismonda z Sarą Bernhardt w roli
głównej (oryginał na wystawie!) zdobył na całe życie sławę. Można podziwiać też niezliczoną ilość zdjęć, szkiców, biżuterii, ale także
zaprojektowanych przez Muchę pudełek, naklejek do najlepszych szampanów
francuskich, opakowań do ciasteczek i czekoladek. Wystawę polecam, bo styl
Muchy jest tak oryginalny, tak niepowtarzalny, że gdy się go raz zobaczy, to
nie ma już szans na pomyłkę. A ponadto, to co mnie najbardziej zaciekawiło, to
inspiracje sztuką celtycką, bizantyjską, słowiańską słowem-mieszanka inspiracji
bardzo heterogeniczna i stąd bardzo ciekawa.
Imponująca konstrukcja Franka Gehry’ego czyli Fundacja
Louis Vuittona w Lasku Bulońskim już od 3 października pokaże dwie
wystawy poświęcone dwóm genialnym a zmarłym bardzo młodo artystom: Egonowi
Schiele i Michelowi Basquiatowi. Obaj zmarli w wieku 28 lat, czyli tworzyli
bardzo krótko, ale w tym krótkim okresie stworzyli dzieła, które do dziś
inspirują artystów, są nadal żywe. W Fundacji Vuittona zobaczycie około 100
prac Egona Schiele: rysunków, gwaszy, kilka obrazów pochodzących z kolekcji
prywatnych, które choć powstałe ponad 100 lat temu nic nie straciły ze swojej
siły: powyginane, poszarpane, zmierzające się ze światem ciała, przemoc,
upadek, pożądanie. I Michel Basquiat, czarnoskóry geniusz, przyjaciel Andy
Warhola, świetlisty i rozżarzony, zawsze inspirujący.
Petit Palais proponuje
nam już od kilku dni zjawiskową i bardzo rzadką wystawę prac japońskiego
malarza Jakuchū. W Japonii nazywany jest „człowiekiem o boskiej ręce”, a to ze
względu na ekstremalną precyzję kreski. Jest najbardziej fascynującym malarzem
epoki edo, czyli XVIII wieku w Japonii i bardzo, bardzo rzadko pokazywany. Jego
prace są konserwowane w Agencji Pałacu Cesarskiego Japonii i tylko raz opuściły
Japonię-w 2012 roku zostały wypożyczone Galerii Narodowej w Waszyngtonie.
Ale jeśli nie interesuje was sztuka orientalna, to muzeum Jaquemart-André zaprasza was już od jutra do Włoch, skąd
pochodzi jeden z najbardziej zanurzonych w kulturę europejską artystów, siedemnastowieczny
malarz- Michelangelo Merisi zwany Caravaggiem. Spośród 10 obrazów Caravaggia z
wystawy w Jaquemart-André, siedem zostanie po raz pierwszy pokazanych we
Francji. Wystawa nie dotyczy tylko malarstwa Caravaggia, ale również życia
intelektualnego Rzymu w XVII wieku, środowiska intelektualistów i mecenasów,
ale także innych malarzy, których on zainspirował.
Oryginalną i pierwszą w historii wystawę proponuje od 18 września muzeum
Quai Branly, bowiem poświęconą sztuce Magadaskaru. Zebrano na niej 350 dzieł
sztuki, które są pokazywane w ich kontekście historycznym i etnologicznym.
Sztuki Malgaszów jest o tyle ciekawa, że dostrzec można wpływy nie tylko
afrykańskie, ale również arabskie i hinduskie zarówno w architekturze jak i
wzornictwie mebli i narzędzi codziennego użytku na twórczość artystów tej wyspy
na Oceanie Indyjskim.
I jeszcze kilka innych wystaw na tę jesień:
·
Grand
Palais: Wenecja w XVIII wieku (od
29.09 do 21.01) czyli miasto, które utraciło wpływy polityczne, ale tworzą tam
nadal najlepsi artyści w Europie: maluje Tiepolo, Canaletto, Guardi, komponuje Vivaldi, śpiewa Farinelli
a sztuki teatralne pisze Goldoni. Wenecja oślepia Europę fantazją i przepychem,
dominuje burzą kreatywności a artyści weneccy wywierają wpływ na całą Europę. I
o tym jest wystawa w Grand Palais.
· Mam też coś
dla zakochanych w Paryżu-narodziny paryskiego luksusu. Muzeum specjalizujące się w XVIII wieku- Cognacq-Jay w Marais zainteresowało się narodzinami
paryskiego luksusu a konkretnie zawodem kupca handlującego luksusowymi towarami
pochodzącymi z krajów Orientu albo z Lyonu i dostarczającymi je bogatej
arystokracji. Pokazane zostaną więc przedmioty niekoniecznie użyteczne ale
dające prestiż jego posiadaczom, pełne elegancji, bardzo cenne i przyjemne dla
oka.(Od 29.09.-27.01)
O innych nadchodzących wystawach, na przykład o wielkiej wystawie
poświęconej Gustawowi Eiffelowi w muzeum Orsay albo Zygmuntowi Freudowi w
Muzeum Historii Żydów napiszę wkrótce.