"Thé
des écrivains" czyli herbatka pisarzy w Marais to miejsce niezwykłe; można się tam nie tylko zaopatrzyć w nowości wydawnicze, ale również spróbować herbaty, która wybierana jest pod kątem zaproszonych gości. Można więc napić się herbaty pisarzy amerykańskich, gdy zaproszony jest pisarz amerykański, francuskiej- gdy francuski, włoskiej- gdy włoski etc., W ubiegły czwartek serwowano tylko herbatę pisarzy rosyjskich, mimo iż wydawnictwo Mirabole, które było gospodarzem wieczoru zaprosiło dwóch autorów, Zygmunta Miłoszewskiego z tłumaczeniem "Ziarna prawdy" oraz rosyjską pisarkę, Yanę Vagner z "Vongozero" bowiem herbaty polskich
pisarzy, w asortymencie księgarni z Marais, jeszcze nie było. Jest jednak nadzieja na zmianę- polscy autorzy są tu coraz częstszymi gośćmi.
Na
ostatnim spotkaniu gościem była Grażyna Jagielska, z pachnącym jeszcze drukiem „Coeur
en pierre” czyli „Sercem z kamienia”. Tym razem był to mój ulubieniec- Zygmunt
Miłoszewski. Kto nie czytał książek autora „Uwikłania” ręka do góry ! Zapewniam,
że warto ! Całe życie czytałam tzw. poważną literaturę, mało życzliwym
okiem patrząc na „czarną powieść” i aż głupio się przyznać, ale powieści kryminalne Miłoszewskiego są moimi pierwszymi kryminałami. Ktoś powie, niepotrzebnie się uprzedzałam,
ponieważ już od lat ten gatunek zdobył ostrogi
prawdziwej literatury i pewnie będzie
miał rację. Bo kryminał kryminałem, ale ile można się z niego dowiedzieć o społeczeństwie !
Miłoszewski to mistrz suspensu, wspaniały narrator. Uwielbiam go również za czarne poczucie humoru i odwagę. Bo jego bohaterowie wyrażają opinie, które w Polsce stanowią tabu. Czy po „Ziarnie prawdy” kościół katolicki nie wpisał go przypadkiem czarną listę? Głowy bym nie dała, tyle w tej książce realiów wnikliwie podpatrzonych i wspaniale zarejestrowanych, ale o których głośno się nie mówi. Jest takie powiedzenie francuskie i przyszło mi ono do głowy, gdy czytałam Miłoszewskiego: Qui aime bien, châtie bien czyli, kto kocha, ten tęgo bije. Przekornie, w mowie potocznej używane jest, gdy mówi się o osobie krytykującej kogoś czy coś w dobrych intencjach. Tak można moim zdaniem powiedzieć o autorze"Ziarna prawdy".
Miłoszewski to mistrz suspensu, wspaniały narrator. Uwielbiam go również za czarne poczucie humoru i odwagę. Bo jego bohaterowie wyrażają opinie, które w Polsce stanowią tabu. Czy po „Ziarnie prawdy” kościół katolicki nie wpisał go przypadkiem czarną listę? Głowy bym nie dała, tyle w tej książce realiów wnikliwie podpatrzonych i wspaniale zarejestrowanych, ale o których głośno się nie mówi. Jest takie powiedzenie francuskie i przyszło mi ono do głowy, gdy czytałam Miłoszewskiego: Qui aime bien, châtie bien czyli, kto kocha, ten tęgo bije. Przekornie, w mowie potocznej używane jest, gdy mówi się o osobie krytykującej kogoś czy coś w dobrych intencjach. Tak można moim zdaniem powiedzieć o autorze"Ziarna prawdy".
„Kryminał
karmi się tym, czym żyje społeczeństwo” -mówił autor
Gniewu. „Ale nie jestem pewien, że Ambasada Polska zapłaciłaby mi za taki obraz
Polski. Pod wpływem tłumaczeń na obce języki uświadamiam sobie, że czytelnikom
za granicą daję pewien obraz Polski. Nie Polakom, bo oni doskonale tę
rzeczywistość znają, ale cudzoziemcom. Sądząc po sukcesach we Francji, czytelnicy wolą jednak prawdziwy obraz życia w Polsce, a nie polukrowany. "Uwikłanie" zdobyło trzy prestiżowe nagrody
czytelnicze, a to jak na niełatwy rynek francuski jest dużym
sukcesem.
Z. Miłoszewski, Y.Vagner, S.de Lamarliere. |
Wieczór
zakończył się bardzo hojną degustacją znakomitych win i smakołyków. To był wspaniały
wieczór, bogaty również w spotkania z nowymi ludźmi. Na
przykład ze Swietłaną mówiącą dziewięcioma językami. Z pochodzenia jest Rosjanką, ale wychowywała się w
Polsce. Wymieniłyśmy kilka zdań po włosku, w którym to języku ja dopiero raczkuję a ona mówi znakomicie. Ponadto zna m.in chiński, szwedzki, angielski, rosyjski...Niesamowita osoba. A ja popędziłam do domu czytać „Ziarno Prawdy”-po francusku. Autor zdradził, że ekranizacja tej powieści pojawi się wkrótce na ekranach kin w całej Francji.
W Polsce już grają. Moja siostra była wczoraj i twierdzi, że całkiem strawne, trochę przypomina jej Dana Browna (Ziarno prawdy). Ja podnoszę rękę w górę, czytałam jedynie Bezcennego, który Ciebie zachwycił (mnie bardziej rozczarował, ale ci,którzy czytali więcej jego książek twierdzą, że inne są niezłe). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę, ja będę musiała zaczekać:) Chociaż zdaję sobie sprawę, że film jest (prawie) zawsze gorszy od książki, nawet jeśli reżyserem jest taki rzemiecha jak Lankosz. Spróbuj może jeszcze Ziarno prawdy...Ja mam może trochę inną optykę, uwielbiam jego ironię, czarny humor, rodzaj wiwsekcji naszego społeczeństwa i wreszcie znakomity warsztat. Ma lekkie, dowcipne pióro, które bardzo podoba się Francuzom-otrzymał trzy nagrody i to nie byle jakie:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNie będę się zarzekać, że nie sięgnę, bo w życiu niczego nie można być pewnym. Choć przyznaję, iż Bezcenny to nie było dla mnie najlepsze pierwsze spotkanie z pisarzem.
UsuńPozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidziałam "Ziarno prawdy". Świetne. Wróciłam z premierowego seansu około północy i rzuciłam się na książkę, żeby sprawdzić choć jak się zaczyna. Wsiąknęłam. Jestem w połowie, więc się wstrzymuję z recenzją. Tyle tylko powiem, że też będę Miłoszewskiego śledzić (nomem omen). Więckiewicz jako Szacki - pierwszorzędny. I przystojny! I dowcipny. :)
Ouaahh! Jaka wspaniała wiadomość:))) Czekam więc z niecierpliwością na recenzję z filmu i książki! Więckiewicz jako Szacki? Wyobrażałam go sobie raczej jako szczupłego i bardzo seksownego mężczyznę, ale dobry aktor potrafi zagrać wszystko:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKtoś w typie Andrzeja Łapickiego w roli doktora Tamtena w "Zazdrości i medycynie" Choromańskiego/Majewskiego....? Ja tak go widziałam w lekturze.
UsuńDokładnie! Ja też szukałam jakiegoś polskiego aktora, któremu pasowałby dobrze skrojony elegancki garnitur i nikt nie przychodził mi do głowy. Młody Łapicki- jak najbardziej:)
UsuńHolly, szczujesz mnie raz za razem, jakże chciałabym tam być ;)
OdpowiedzUsuńSpotkanie było faktycznie przemiłe, ale jak powiedział mi księgarz ze zdjęcia( muszę koniecznie się dowiedzieć jak się nazywa, bo wstyd) atmosfera spotkania zależy od pisarza-jeśli dobry pisarz, to spotkanie udane:) Czytałaś może coś Zygmunta Miłoszewskiego?
OdpowiedzUsuń