B.Warmier "La ville du laisser faire"-Warszawa? |
Ile jest Paryża w Warszawie ? A w ogóle, co to za pomysł, żeby szukać go w Warszawie? Jeszcze w renesansowym albo secesyjnym Krakowie czy też Łodzi przełomu wieków, ale w Warszawie? Te miasta nie mają przecież
ze sobą nic wspólnego : niezniszczony, mieszczański, już "dorobiony" i opływający
w zbytki i zabytki Paryż i wykluwająca się nadal po wojennych zniszczeniach,
mocno poturbowana historią, dorabiająca się ciągle Warszawa.
Nie, nie szukałam Paryża świadomie. Może tak, jak
każdy Polak szuka w Paryżu instynktownie śladów polskości, tak i ja szukałam tego, co znam najlepiej: obrazów, tropów, skojarzeń, znalazłszy się tego lata w Warszawie. Porównywałam miasta wiedząc, że porównać się ich nie da a śladów obecności Paryża i tak nie znajdę. Ale omyliłam się. Już w Muzeum Narodowym, w galerii malarstwa polskiego, poczułam się jak w domu, natrafiając na obrazy najpiękniejszego Paryża.
Pierwszy, który dostrzegłam, to praca Stanisława Ludwika de
Leveaux, Polaka pochodzenia francuskiego, „Kawiarnia paryska w nocy”. Jej autora, Stanisław Wyspański unieśmiertelnił
w „Weselu” jako "widmo". Przeżył on w stolicy Francji zaledwie pięć lat, ale ten czas mu wystarczył, aby namalować wiele wspaniałych portretów miasta.Wymienię tylko kilka z nich: Paryż z widokiem na ulicę 4 Septembre, Ulica Druot w nocy z fasadą redakcji "Figara", Paryż nocą, Sklepy paryskie nocą czy Rozświetlone latarnie nocą. Jego mistrzem, dla przypomnienia, był w Paryżu Aleksander Gierymski.
S. L. de Leveaux "Kawiarnia paryska w nocy" |
Następny obraz o tematyce paryskiej na który natrafiłam w zbiorach warszawskiego Muzeum Narodowego to praca Aleksandra Gierymskiego „Widok na Pont Neuf”. Gierymski nie mieszkał zbyt długo w Paryżu, przyjechał tu dopiero pod koniec życia i jako jeden z nielicznych polskich malarzy został doceniony. Piękny i znany jest również inny jego portret Paryża, który obejrzeć można w Warszawie- „Opera paryska w nocy”.
A. Gierymski, Widok na Pont Neuf |
A. Gierymski, Opera paryska w nocy |
Do paryskiego Montparnassu należał również Józef Mehoffer, w paryskiej pracowni powstał „portret rzeźbiarza Konstantego Laszczki” i jak się dowiedziałam, jest to jeden z ostatnich nabytków
warszawskiego Muzeum. Mehoffer studiował w Paryżu w słynnej akademii Colarossiego, skądinad razem z Wyspańskim. Akademia mieściła się na ul. la Grande-Chaumière, w niedalekim sąsiedztwie cmentarza Montparnasse a mieszkał, też z Wyspiańskim- przy Avenue de Maine numer 14, ale to nie był ich jedyny wspólny adres. Nie wiem kim był dla Mehoffera portretowany mężczyzna, ale na pewno doskonale znał klimat paryskich poddaszy i żyjącej w nich bohemy.
J. Mehoffer, Portret malarza |
Józefa Pankiewicza, który w Paryżu zjawił się
w 1898 roku jako 23-letni młodzieniec chyba najbardziej zauroczyły mosty, bo
namalował w roku 1900 roku trzy obrazy o tej tematyce. W warszawskim muzeum
znalazł się „Most na Sekwanie”. Jego inny słynny paryski obraz-"Targ na kwiaty
przed kościołem Sw. Magdaleny"znajduje się natomiast w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Ale spod jego pędzla wyszły również i inne obrazy Paryża : katedry Notre Dame, Hotelu Lambert, Łuku
Triumfalnego i wiele, wiele innych.
J. Pankiewicz, Most na Sekwanie |
Obecność Paryża w polskim malarstwie nie przejawia się jedynie w
jego obrazowaniu. W Warszawie można obejrzeć również prace o innej tematyce, malarek przez całe życie związanych z Paryżem: Olgi
Boznańskiej -chociażby „Portret malarki Anny Saryusz-Zalewskiej” i „Portret sióstr” oraz prace niezwykle uzdolnionej i przedwcześnie zmarłej malarki Anny Bilińskiej. Mieszkała w Paryżu przez blisko dziesięć lat, był to
dla niej okres pełen sukcesów, ale potwornie wyczerpujący. Moją uwagę przykuł
przepiękny „Portret młodej kobiety z różą”.
A. Bilińska, Portret malarki |
Paryż w polskim malarstwie... rozmarzyłam się. Czyż taka wystawa nie powinna zagościć w paryskim Luwrze? Pewnie nie starczyłoby na nią sal. Lista polskich malarzy, których tematem prac była stolica Francji jest bardzo długa. Oprócz wyżej wymienionych, Paryż malował również Władysław Skoczylas (Most Aleksandra w Paryżu, Quai w Paryżu), Teodor Axentowicz(Boulevard de Capucines), Stanisław Dębicki (Kawiarnia paryska), Wojciech Weiss (Moulin Rouge, Ogród Luksemburski), Jan Holewiński (Przed kawiarnią paryską) czy też Bolesław Buyko(Notre Dame).
Może zorganizowanie wystawy o Paryżu oczami polskich malarzy byłoby wyzwaniem dla nowego
dyrektora Polskiego Instytutu w Paryżu?
I właściwie na tym powinnam zakończyć, ale nie, bo Paryż odbija się w Warszawie echem na jeszcze inne sposoby. Na przykład, podczas wyprawy do mojej ulubionej warszawskiej dzielnicy, Pragi, dostrzegłam wyremontowany i pomalowany na różowo sklepik, który przypominał kolorami paryski butik Antoine et Lily i wiecie jak się
nazywał? Bonżurka! Czyż nie pachnie to paryską elegancją? W każdym bądź razie pierwsza wyremontowana część domu stanowi dobrą zapowiedź przyszłych przemian.
W Warszawie dojrzałam także wypożyczalnie rowerów, przypominające paryskie Veliby. Ponoć wiele osób z nich korzysta, mam jednak
wrażenie, że w Warszawie są one odrobinę mniej zmasakrowane niż w stolicy Francji,
gdzie trudno ostatnio znaleźć taki, któremu nie brakowałoby pedałów czy siodełka.
W Warszawie reklamuje się na przystankach autobusowych francuskie
filmy. Na przykład, Miłość po francusku. Co prawda nie dopatrzyłam się ani kto
jest realizatorem tego obrazu, ani kto w nim gra, ale za to bardzo spodobał mi
się napis. „W Paryżu zakazany owoc smakuje najlepiej”! Zgadzam się całkowicie!
Dostrzegłam również, że Warszawa ma chyba zamiar konkurować z Paryżem o bycie stolicą mody. Bo jak inaczej wytłumaczyć taką ilość zgromadzonych manekinów?
I wreszcie last but not least- Warszawa pozazdrościła Miastu Świateł i skierowała reflektory na Pałac Kultury. Szkoda tylko, że nie migocze, jak wieża Eiffla, ale wówczas nie można byłoby go fotografować! Pewnie Warszawa kryje w sobie jeszcze wiele innych atrakcji dla frankofilów, a może jakieś znacie?
Dużo tych podobieństw!!1Opis bardzo ciekawy a i fotografki cudne.Pozdrowionka serdeczne zostawiam.Krystyna
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa!
UsuńNigdy mi to nie przyszło do głowy. Bardzo ciekawe. Dziękuję, holly.
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam zamiaru patrzenia na Warszawę z francuskiej perspektywy, jakoś tak samo wyszło...A swoją drogą to nikt nigdy nie stworzył kompendium wiedzy na temat polskich malarzy i malarstwa dotyczącego Paryża. Może zadanie na przyszłość?
UsuńDoskonały pomysł. Prosimy nas informować na bieżąco ;)
UsuńWarszawa położona jest niespełna 100km od mojej miejscowości. Jestem do niej przyzwyczajona, ale w ostatnich latach bardzo się zmieniła na plus. No a poza tym, mimo wszystko, ja dawno nie chadzałam ani po muzeach ani po galeriach...
OdpowiedzUsuńWiem, wszyscy mi też mówili, że bardzo się zmienia, ale chyba tylko zewnętrznie. Rzeczywiście, budowana objazdówka robi wrażenie. Ale w tzw. tkance miejskiej, klimacie miasta, zmienia się niewiele. Warto natomiast na pewno wybrać się do nowego muzeum Historii Żydów Polskich-robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńto już z Ciebie Paryżanka na całego ;), teraz chyba w każdym mieście byś coś znalazła ;), nawet u nas Villa Ambasada i dawny współpracownik Marcela Marceau ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło ;)
Poszperałabym trochę to pewnie znalazłoby się jeszcze więcej:) A co to za Villa Ambasada i współpracownik Marcela Marceau? Obudziłaś moją ciekawość...
OdpowiedzUsuńna pewno byś znalazła, a z Marcelem Marceau jeździł Bogdan Nowak, twórca naszej Gliniady, a jego ambasadę opisywałam tu ;)
Usuńhttp://zwidokiemnaobelisk.blogspot.com/2012/10/siedziba-mima.html
Odnosze wrazenie, ze to my Polacy jestesmy zakochani w Paryzu bez wzajemnosci.
UsuńAle tam pięknie! Wspaniały, bardzo ciekawy wpis i rozszerzył moją wiedzę o francuskich akcentach w Polsce.
OdpowiedzUsuńPrzed wojną i doszczętnym zniszczeniu Warszawy nasza stolica określana była drugim Paryżem:)
OdpowiedzUsuńOglądam zdjęcia Warszawy sprzed wojny i całkowicie się z Panią zgadzam. Niestety! Była naprawdę przepiękna, chociaż ktoś mi ostatnio wspominał, że były również dzielnice naprawdę brzydkie-takie na przykład jak Nalewki. Dzisiaj w Paryżu też jest pełno brudnych, brzydkich dzielnic, ale mało kto tam zagląda.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. (inne również, zwłaszcza ten o Instytucie, mam pewne smutne doświadczenia jeszcze z okresu kiedy mieszkałam w Paryżu..:) - kocham Paryż, ale mieszkam od 12 lat w Warszawie, którą tez już chyba darzę uczuciem. Jednak z tęsknoty za Paris, nie wiem może podświadomie, ciągle i wszędzie go widzę. Powiem nawet, że nie trzeba specjalnie szukać. Może to kwestia mojej wybujałej wyobraźni, ale tak naprawdę jest. Zainspirowała mnie Pani, postaram się w najbliższym czasie przygotować wpis o Paryżu w Warszawie na moim blogu, na który serdecznie Panią zapraszam.
OdpowiedzUsuń