foto

foto

poniedziałek, 29 października 2012

"Bohème" czyli Cyganie i cyganeria w Grand Palais


V. Van Gogh "Wozy cygańskie, obozowisko w okol. Arles"
Widzi się ich, jak śpią na trotuarach, żebrzą przed sklepami i w metrze.  Brudni, przytulający zziębnięte dzieci, wywołują w nas niechęć i strach. Czasem, gdy dobrze zagrają czardasza, ktoś rzuci im w metrze grosz, ale generalnie  żyje im się z dnia na dzień coraz gorzej. Świat się zmienia. Bardzo zmienia, a oni tak jakby nie nadążali… Pewnie też czują narastający wokół siebie  wszędzie w Europie ostracyzm. Latem Francuzi próbowali się ich pozbyć siłą, likwidowali obozowiska,  pakowali w czartery, wypłacali 300 euro tym, którzy godzili się opuścić Francję.

Natomiast przed kilkoma dniami w Grand Palais, najbardziej prestiżowej przestrzeni wystawienniczej w Paryżu, otwarto poświęconą im wystawę. Nosi nazwę- „Bohème”. Bohème czyli cyganeria, Bohèmiens znaczy Cyganie. Jest to wielkie wydarzenie, artystyczne ale i  polityczne. Artystyczne, bo kuratorce udało się zgromadzić niezwykłą kolekcję malarstwa, dzieł sztuki, i dokumentów zainspirowanych życiem Cyganów, polityczne, bo już sam fakt zrobienia wystawy- na ten temat i w tym momencie, czy się chce czy też nie, jest aktem politycznym, ukłonem w stronę tych najbardziej poniewieranych, aspołecznych, niepokornych i żyjących wbrew ustalonemu porządkowi.

Gustav Courbet "Cyganka"

Właściwie już od samego początku, bo od XIV wieku, kiedy to Cyganie po raz pierwszy pojawili się we Francji, budzili zaciekawienie jej mieszkańców. Przemierzając ją  zaprzężonymi w konie wozami, zatrzymując tabory na przedmieściach, śpiewem, tańcem i wróżbami fascynowali innością, trybem życia „ w podróży. „Pamiętam, jak pewnego dnia-pisał Emil Zola-  ogarnął mnie jakiś ogromny smutek, śniło mi się, że wsiadam do jednego z odjeżdżających wozów, odjeżdżam z tymi dużymi, pięknymi dziewczynami o czarnych oczach wywołujących u mnie strach, i odjeżdżam daleko,  gdzieś na koniec świata, udając się już na zawsze z nimi, szerokimi drogami, w podróż”-notował we wspomnieniach w 1874 roku.

Achille Zo Cyganie w podróży

Wywoływali zainteresowanie swoimi ciemnymi karnacjami twarzy, specyficzną, kolorową garderobą, swobodnymi obyczajami, ale przede wszystkim -zdolnością uzdrawiania i wróżenia . Ponadto cudownie tańczyli, byli niezwykle utalentowani muzycznie, kochali konie, a na życie zarabiali jeszcze produkcją przedmiotów z metalu. Przyjmowali co prawda religię kraju, w którym przyszło im żyć, ale trzymali się własnych obyczajów i trybu życia.


Georges de la Tour "Wróżenie z ręki"

Na początku XVI wieku nastaje moda na wszystko co egzotyczne, podsycana wielkimi odkryciami, podróżami do Indii i ta nowa moda bardzo sprzyja Cyganom. Zaczynają się nim interesować artyści i pisarze. Chociażby Leonardo Da Vinci, który rysuje portret „Mężczyzny oszukanego przez Cyganów”, Boccacio - portret „małej cyganki”, maluje ich Bosch (Wóz siana), de Venne (Obozowisko Cyganów), George de la Tour (Wróżenie z ręki). I z czasem, Cyganie stają coraz bardziej rozpoznawalni,  przede wszystkich przez artystów. Jednym z najbardziej znamienitych portretów Cyganki jest „Wróżenie z ręki Caravaggia.


Wróżenie z ręki, Caravaggio

Artyści kochają malować ich barwne stroje, a od XVII wieku zaczynają się nimi interesować także pisarze. Po trosze, może ze względu na ich troszkę inne od obowiązujących wówczas w Europie obyczaje, zwłaszcza seksualne, wspomina o nich markiza de Sevigne, Cervantes czy Moliere w „Małżeństwie z przymusu”.

Ale we Francji pod koniec XVII wieku, w ostatnich latach panowania króla Słońce, prawodawstwo wobec nich się wyraźnie zaostrza, przede wszystkich narasta nietolerancja wokół kradzieży, popełnianych przez nich oszustw i wielu z nich jest wysyłanych na galery, więzionych i skazywanych na banicję.

Wiek rozumu nie jest też im zbytnio przychylny, definicję Cyganów można znaleźć w Encyklopedii Diderota „ Tak nazywamy włóczęgów, których zawodem jest przepowiadanie przyszłości, czytając ją z naszej ręki. Są utalentowani w takich dziedzinach jak śpiew, taniec i kradzieże. Widać ich dzisiaj mniej niż przed 30 laty, albo policja ich przerzedziła, albo lud stał się mniej naiwny albo bardziej biedny, a w konsekwencji trudniej go oszukać i zawód cygana coraz mniej się sprawdza”.


Ale „Złota epoka mitu Cyganów” nadchodzi wraz z romantyzmem. Cywilizacja niszczy, natura nas ocali wierzą pisarze i wyruszają w ślad za cygańskimi taborami, przywożąc za każdym razem imię nowej bohaterki. I tak powstaje postać Esmeraldy Victora Hugo (zainspirowana obrazem Charlesa de Steubena), i wielu innych  czarnowłosych kobiet o tajemniczych, dzikich oczach które zaczynają zaludniać wyobraźnię poetów i pisarzy. 


Theodor von Holst: Życzenie

Na wystawie pokazano ok. 200 obrazów których tematem stali się Cyganie.
Malował ich Corot, Courbet i Van Gogh, August von Pettenkofen, Achille Zo i Thomas Gainsborough…Przepiękny portret ukochanej Lizy jako "Cyganki" pokazany również w Grand Palais namalował Renoir, była z nim wówczas w ciąży...


Renoir: Lisa jako Cyganka

Jest jeszcze druga część wystawy, poświęcona cyganerii, artystycznej bohemie zaludniającej paryskie poddasza i pracownie od drugiej połowy. XIX wieku. Ale to już zupełnie inna wystawa...może przy innej okazji.

Może warto o tym  wszystkim o czym pisałam wcześniej pamiętać, spotykając w metrze ludzi o śniadych twarzach, nawet jeśli dziś już nie mówi się na nich Cyganie, bo słowo to znaczy, dla przypomnienia, z greckiego "athinganos"- nietykalni...

27 komentarzy:

  1. Mnie, szczerze mówiąc, bardziej interesuje ta druga część, czekam niecierpliwie na inną okazję :)
    Co do aspektu politycznego tej wystawy, rzeczywiście, nie mówi się Cygan (podobno w Rumunii to słowo synonim niewolnika), a Rom i rzeczywiście cała Europa ma z nimi problem, nie tylko Francuzi. Problem, który należy dyskutować, nie sprowadza się jedynie do folkoru. Deportacje Sarkozy'ego i teraz Vallsa przypominają mi przerzucanie gorącego kartofla i podchodzą mi pod bestialstwo.
    Ostatnio zauważyłam zwiększenie liczby audycji w radiu (telewizji nie mam więc moje obserwacje są niekompletne;) uczulające na zjawisko rasizmu wobec Romów i przedstawiające tych ludzi z innej strony, niż tylko ta problematyczna. Ta wystawa, wg tego co czytam u Ciebie, wpisuje się w ten nurt i chociaż, jak Ci już pisałam, nie przepadam za "sztuką w służbie", to jednak to uważam za budujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie wiem, czy w zamierzeniu była to "sztuka w służbie", ale mam nadzieję, że choć trochę tak. W zasadzie mój wpis powinnam zatytułować "Wzlot i upadek legendy Romów"-może byłoby lepiej? Ta wystawa jednak "uwrażliwia" a widząc tak ogromne tłumy jakie na nią spieszą, może będzie katalizatorem przemian w stosunku do nich? Jestem urodzoną optymistką...

      Usuń
  2. Ponieważ bardzo ciekawy i obszerny komentarz Ewy zapisał się gdzie indziej, pozwalam sobie za jej zgodą go umieścić :
    Najpiękniejszy jest obraz de la Tour'a, a tego Van Gogh'a, chyba nigdy 'nie widziałam'.

    “Mimo, że tak pięknie napisałaś o nacji cyganów, nadal odczuwam wobec nic wiele z tych niechętnych uczuć, o których wspomniałaś.
    Przeraża gwałtowność i buta mężczyzn, boli los kobiet. Obiegowa opinia o ich swobodzie seksualnej to mit, żyją w tej mierze bardzo purytańsko. Patrzącym z boku, to pewnie fakt 'brania za żony' dziewczynek (często ku ich przerażeniu) przez dojrzałych mężczyzn, takie narzuca wrażenie.

    We Wro cyganów zawsze było wielu, teraz widzi się jedynie hałaśliwe i namolne grupy muzyczne w okolicy Rynku. Raczej nie podziwia się ich kunsztu. Nie bez racji, strasznie 'odwalają robotę'.
    Czy można pomóc 'nietykalnym' skoro pomocy, takiej jaką oferuje administracja - nie chcą. Chłopcy kształcą się niechętnie, dziewczynkom (szczególnie starszym) uczęszczania do szkół wręcz się zabrania. Bez wykształcenia ich los nie odmieni się. "Malowniczy" tryb życia to za mało.
    Poza tym, bardzo kole w oczy ostentacyjna grupa 'podejrzanie bogatych', jak zdobyli te fortuny?
    Strasznie wciąż dużo tych "jak", mimo że wiek już XXI. A więc żyjemy obok wieków bez liku serwując sobie wzajemnie, na przemian, morze niechęci z czułostkowym zainteresowaniem”.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. To niezwykle smutne co piszesz, bardzo od legendy i sławy jaką się niegdyś u nas cieszyli. Ja wyrosłam na muzyce Maryli Rodowicz, śpiewała zawsze bardzo pięknie o Cyganach, może też trochę osładzając naszą o nich opinię. Wiem, że w Polsce było wielu intelektualistów, którzy się nimi interesowali, był wśród nich Jerzy Ficowski, mam tę książkę gdzieś na warszawskim strychu, o ile mi nie wyrzucili...Dzisiejsza ich rzeczywistość nie jest różowa, ale najgorsze to jest to, że nie zmienia się na lepsze, ale na gorsze...spada tolerancja?

      Usuń
  3. Ja podobnie jak Czara czekać będę cierpliwie na tę drugą cześć opowieści. Mnie termin boheme kojarzy się bardziej z cyganerią artystyczną, a termin Cyganie/ Romowie niestety z oblegającymi ulice pod dworcem paniami, które wróżąc oszukują i okradają, a tych którzy nie chcą się dać oszukać wyzywają i wyklinają. Zdaję sobie sprawę, że są zapewne i inni Cyganie, ci malowniczy i kolorowi, ci z tradycjami, ale gdzież oni są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma,
      Bo czy warto po świecie się tłuc?" -pisała Agnieszka Osiecka przed laty. A może nigdy ich tak naprawdę nie było, były tylko mity i legendy zrodzone w głowach pisarzy i artystów? Wystawa nie wspomina o współczesności, opowiada tylko o legendzie...

      Usuń
  4. Anonimowy1.11.12

    Cyganie. Temat rzeka. Mozna patrzec z punktu widzenia romantyka, realisty, ksenofoba - szkoda wymieniac, mozna zreszta tak patrzec na wszelkie odmienne nacje. Nie bede sie rozpisywac o wystawie (jesli jeszcze jest, to nie omieszkam sie wybrac), chcialabym o cyganach. Dla mnie to beda Cyganie, bo ta nazwa towarzyszy mi i w literaturze, i od dziecinnych lat. Mam zreszta zaprzyjazniona Cyganke i ona rowniez uzywa tego okreslenia.
    Problem byl, jest i bedzie, wynika z ich calkowitej odmiennosci kulturowej (nomadzi to jeszcze byloby douwzglednienia ,ale przede wszystkim z odmiennej moralnosci, etyki, stosunku do zycia. Od wiekow starania skierowane na "wychowanie" Cyganow spelzaja na niczym i beda spelzac. Dlaczego nie mozna uszanowac tej odmiennosci? Przeciez i tak poszli na spore ustepstwa - zaprzestali przeciez wedrowek slynnymi taborami, pozwolili sie zamknac w mieszkaniach w wydzielonych dzielnicach. Ta izolacja nie jest koniecznie wynikiem spolecznego ostracyzmu, oni sami sie izoluja, bo przeciez tylko w ten sposob moga nadal kultywowac swoje zwyczaje, tradycje. Jesli przyjma wszystkie "dobrodziejstwa" wspolczesnej cywilizacji, ktore im narzucamy i oburzamy sie, ze nie chca ich z wdziecznoscia przyjac, to gdzie beda oni sami? KIM beda? Kolejnym europejskim narodem - wyksztalconym, pracujacym w biurach, fabrykach, itd.,itp..
    Ja sie im nie dziwie, ze sie przed tym bronia, to co sie im proponuje, jest sprzeczne z ich natura.
    Mimo to, wielu z nich wtopilo sie w nasza cywilizacje, potrafia z zadziwiajaco wysoka efektywnoscia wykorzystac dana szanse ale nie po to by sie asymilowac z danym narodem a po to by pomoc wspolrodakom. Stad w duzej mierze pochodzi ich bogactwo, bo nie tylko z samych wrozb, grajkowania, kradziezy.
    Duza szkode ich wizerunkowi robia rowniez Rumuni - podobni do nich zewnetrznie. Bardzo czesto bandy rumunskich dziewczynek okradaja ludzi w metrach, przy bankomatach - gdzie sie da. Wina spada na Cyganow, podobnie dzieje sie z przymusowym wysiedlaniem. Czesciowo to sa Rumuni, nie tylko Cyganie.
    Jak ten problem rozwiazac? Nie wiem, nie mam zadnego pomyslu, oprocz tego, by stworzyc im te osiedla/getta - tylko nie oddzielac wysokim murem, jak to sie dzieje na Slowacji, i pozostawic im wybor - po prostu wybor.
    Jedynie co mnie jednak przeraza, to kradzieze. To jednak maja we krwi. A dla nich to raczej beztroskie podejscie do cudzej wlasnosci.
    Po za tym szanuje ich z calym dobrodziejstwem inwentarza - nawet jesli jest to ze szkoda dla mojej kieszeni.
    Mieszkalam kiedys na ich osiedlu w Krakowie (wlasciwie Nowa Huta, slynne os. Sloneczne) i dobrze mi sie zylo. Tu w Paryzu poznalam Cyganke, pomoglam jej i do dzis pamietam jej rady i spostrzezenia.
    Legenda o Cyganach... Tez lubie, konie, dzwiek skrzypek, rozwiane spodnice i wlosy tanczacych Cyganek, blask ogniska...
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Irez za ten przepiękny komentarz, ja też ich tak samo postrzegam. Może dlatego, że w mojej polskiej rodzinie, słuchało się i słucha do dziś ich muzyki, może dlatego, że to słowo nie ma u nas złej konotacji. Mówi się "cyganicha" o dziewczynie, która ma czarne oczy, a z samym słowem kojarzy mi się właśnie to o o czym piszesz, konie, dźwięk skrzypiec, rozwiane spódnice...Może nie zawsze są wirtuozami w graniu na skrzypcach, nie kończą przecież żadnych szkół, ale muzykę mają we krwi. Gdy mieszkałam w Genewie widywałam ich grających przed wielkimi bankami, dla wchodzących do nich w szaro-smutnych garniturkach mężczyzn z Rolexami na przegubach...I myślałam sobie wówczas, że wolni ludzie, to nie ci, którzy mają wypchany portfel ale ci biedacy potrafiący zagrać na skrzypcach tak, że pęka nam serce...Może jestem romantyczką, a może po prostu kocham i szanuję prawo każdego człowieka do życia inaczej.
      Nie napisałam tego w tekście, ale czasem mam wrażenie, że Polska jest jeszcze jednym z niewielu krajów w którym o Cyganach ma się w sumie nie tak złą opinię jak na przykład we Francji. Ale może się mylę.
      Słyszałam o Słowacji, tam bezrobocie wśród Cyganów nie jest zbyt wysokie, wiem, że istnieją próby ich integrowania. Na ile się one powiodą?
      A kradzieże? Siedemnastowieczny malarz Georges'a de la Tour, którego obraz zamieściłam już zarejestrował ten proceder. Pewnie, jak piszesz, to beztroskie podejście do cudzej własności...
      Pozdrawiam,

      Usuń
  5. goraca1.11.12

    Tez "Boheme" kojarzyla mi sie bardziej z artystyczna bohema/cyganeria, dlatego ciesze sie, ze opisalas wlasnie te pierwsza czesc tej wystawy, tym bardziej chetnie sie na nia wybiore. Fascynuje mnie kultura Cyganow/Romow (poprawni politycznie anglosasi mowia o nich czasem "travellers", bardzo ladnie ;)) -wydaje mi sie, ze po czesci przynajmniej te negatywne nastawienie do nich i problemy wynikaja z kompletnego niedostosowania ich sposobu na zycie do tego naszego europejskiego (choc tez nie zaprzeczam, ze wiele jest prawdy w komentarzu Ewy). Polecam bardzo ksiazke Lidii Ostalowskiej "Cygan to Cygan" - ostatnio wznowiono wydanie, swietny zbior reportazy przedstawiajacych swiat z perspektywy wspolczesnych Cyganow i pozwalajacy jesli nie zrozumiec to choc lepiej poznac ich spolecznosc... a ja kupuje bilet na wystawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąca,
      Wielkie dzięki za książkę Ostałowskiej, Ty zawsze wynajdziesz jakieś dobre lektury na temat! Wystawa na mnie zrobiła wrażenie...wracając do domu spotkałam się "oko w oko" z Cyganem, i to moje spojrzenie było zupełnie inne, czyli wystawa zrobiła swoje...może opiszesz swoje wrażenia?

      Usuń
  6. Anonimowy1.11.12

    I pani Ewa, i Goraca - nie przecze, ze tak nie jest. To o czym pisala pani Ewa, to prawda. Tylko z czego to wynika? Patrzac na tych "namolnych grajkow" nieodmiennie przypomina mi sie los Indian polnocnych. Zyja teraz w rezerwatach, postrzegani jako lenie, pijacy odcinajacy kupony od dawnej swietnosci. Czyz nie podobny los czeka Cygan?
    Bez obrazy, ale obraz Polaka za granica nadal nie jest zbyt ciekawy - pijanstwo, zlodziejstwo, prostytucja. Czy te wyrywkowe obrazki (bardzo spektakularne) serwowane przez czesc (czastke) naszego spoleczenstwa maja rzutowac na odbior calego narodu? Podobnie rzecz sie ma z tymi grajkami. Najbardziej rzucaja sie w oczy negatywne zachowania, szkoda, bo przeslaniaja obraz calosci. To ze odmiennej, nie znaczy gorszej.


    A ksiazke chetnie przeczytam :)

    Holly dziekuje za mile slowa - napisalam to pod wplywem Twojego artykulu. Dostrzeglas cos wiecej niz czastkowy i raczej negatywny przejaw tej spolecznosci. Mozecie sie smiac ale ja nadal wierze w takie cos jak "duch narodu", i to wlasnie w Twoim opisaniu odebralam.
    U nas tez sie uzywa tego okreslenia "cyganicha". Moja babcia (ze wsi)wspominajac Cyganow opowiadala, ze po ich przyjezdzie do wsi wszyscy wolali - zamknac stodole i chowac kury - potem juz mozna bylo wdac sie w rozmowy, handel,kucie koni, latanie garnkow. Nie bylo wojny o zlodziejstwo, przyjmowano to jako dopust bozy, no chyba ze ukradziono konia - to juz byla calkiem inna historia.
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń
  7. Irez ,
    piszesz o obrazie Polaków na podstawie których wyrabia się opinie o całym narodzie-nie tak dawno, bo miesiąc temu pisałam o tym na blogu...http://www.dziennikparyski.com/2012/09/pod-mostami-paryskimi-mowi-sie-po-polsku.html
    Ja też boję się uogólnień, czy też zbyt pospiesznych ocen. Mogą być krzywdzące. A poza tym, staram się w każdym znaleźć coś pozytywnego.
    Piękna ta historia Twojej babci...

    OdpowiedzUsuń
  8. goraca1.11.12

    Irez, ja sie chyba zle wyrazilam, bo moje zdanie jest chyba dokladnie takie jak Twoje i absolutnie nie uwazam, ze na podstawie kilku negatywnych przypadkow mozemy oceniac (jakikolwiek) narod. A juz tym bardziej nie dziele kultur na lepsze i gorsze. Zaznaczylam, ze sytuacje opisywane przez Ewe sie zdarzaja, owszem, ale problem tkwi raczej w ogromnych roznicach miedzy naszym pojmowaniem swiata i tego "jak byc powinno" a sposobem na zycie i kultura Cyganow - ich styl zycia nie wpisuje sie w nasze europejskie normy, stad tez po czesci owo ogolnie negatywne nastawienie, bo oceniamy z punktu wyjscia zupelnie innych wartosci (napisalam "niedostosowanie", nie chodzilo mi o to, ze Cyganie mieliby sie dostosowac, ale o te odmiennosc kulturowa wlasnie, ktorej nie rozumiemy, a wiec czesto opatrznie oceniamy). Troche pewnie upraszczam i uogolniam i tak, ale to temat-rzeka i chyba nie do rozwiazania w blogowych komentarzach ;) Dlatego polecam Ostalowska, bo ona pieknie pokazuje zarowno pozytywne i negatywne aspekty tej kultury i mentalnosci (a ze sa i takie i takie to chyba oczywiste :)) i pozwala troche inaczej na nich spojrzec.

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy1.11.12

    Goraca :) - ja nie robie absolutnie zadnych zarzutow - ja sie zgadzam z tym, ze dla nas (europejczykow)niektore zachowania Cyganow (i nie tylko) sa meczace, odbierane jako nahalnosc, namolnosc. To jest normalne, bo mnie tez denerwuje takie zachowanie, zwlaszcza, kiedy mam cos waznego do zrobienia. Problemem jest wlasnie brak zrozumienia, ze dla nich to styl zycia, bycia, to ich sposob na zdobycie paru groszy - przeciez w koncu zawsze ktos cos wrzuci. Chodzilo mi raczej o to, ze w zasadzie nikt sie glebiej nad tym nie zastanawia. I to tez jest normalne. O wiele latwiej jest odrzucic cos innego, cos czego sie nie rozumie, cos co odbiega od powszechnie uznanych norm, niz sprobowac zrozumiec i zaakceptowac. Prawda?
    Masz racje, ze trudno sie rozpisywac. Jeszcze raz dzieki za namiar na ksiazke, mysle, ze po jej lekturze, ja rowniez nieco inaczej na to spojrze - zawsze to nowe doswiadczenie :)

    Holly - musze nadrobic zaleglosci w czytaniu Twojego bloga (wspomniany art. skomentowalam :) ), bylam na dlugim urlopie a remont... wciaz trwa.
    Pozdrawiam, Irez

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko kochana, robię za odnośnik w komentarzach prześwietnych interlokutorów!
    Jak już robić (moi Państwo), to robić dobrze. Szczególnie gdy owiewa fama 'genialnych skrzypków bez szkół' i gdy dostanie się już... koncesję na GRANIE W RYNKU (największym w Europie ?).
    Malownicze aspekty typu; oczi cziornyje, spódniczki fruwające, praktyczna (mityczna ?) Babcia, 'zrozumienie, akceptacja, życzliwość', to właśnie CZUŁOSTKOWOŚĆ OWA, którą rzetelnie wymieniłam.
    Uczyć, kazać się uczyć! A później niech-tam, robią co chcą. Kradną (uroczo), dziadki wysyłają na żebry, porywają kobitki, wymuszają, zastraszają, szantażują. No przecie - inni nie będą! Ich prawo (!?)
    Wiadomo, są też inni. Koło mojego domu wisi wielki billboard: Janek, Cygan, górnik. Jakie to proste...
    A jeszcze zawsze możemy odwołać się do 'jedności losu'. Polak cyganem europy, cygan indianinem świata. O matko!

    OdpowiedzUsuń
  11. PS. 'Polecam' "Wielkie wesela amerykańskich Romów"na TLC, cuuudowne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowy3.11.12

    Pani Ewo - to lubie :) Odzew z przytupem, az mi sie pysio smieje do Pani komentarza!
    Rozumiem Pani racje i szanuje ale pozostane przy swoich.
    No i dziekuje za poprawe humoru :) :) :) :)
    Pozdrawiam Irez :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ kochana Moniko, ta nominacja jest dla blogerów niedocenianych, takich którzy mają niewielu obserwatorów i admiratorów. Nominacja ma wspomóc i rozpowszechnić "dobrze wykonaną robotę" tych niedocenianych właśnie.
    Holly jest warta każdej nagrody!, tylko; czy 105 obserwatorów i dziesiątki komentarzy nie świadczą dowodnie, że czego jak czego, ale popularności i powszechnego zachwytu jej - nie brak. I oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo,
      Mnie tam cieszy każda forma uwagi. A przy okazji serdecznie dziękuję za bardzo miłe słowa...

      Usuń
  14. Anonimowy17.11.12

    Kocham Paryż, dużo o nim czytam, oglądam filmy, w których to miasto jest jednym z bohaterów. I zawsze za nim tęsknię. Dzięki Pani blogowi mam go tak troszkę bliżej i to w aktualnej odsłonie. I zawsze czegoś ciekawego się dowiaduję. Serdeczne dzięki. Czytam Pani bloga od pewnego już czasu, ale pierwszy raz się odzywam. Czytam jednak z uwagą regularnie. Pozdrawiam z Torunia, Renata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renato,
      Jakże mi miło otrzymywać takie komentarze...postaram się w takim razie Cię nie zawieść i donosić, co się dzieje w mieście, a biorąc pod uwagę ile się dzieje, nie będzie trudno...Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  15. Anonimowy17.11.12

    A propos Cyganów. Koło Torunia leży Ciechocinek, mieszkają tam muzykujący Romowie, raz w roku odbywa się festiwal muzyki romskiej - to świeto w mieście, przybywa mnóstwo ludzi, kultura (przynajmniej ta muzyczna jest dla wielu ludzi bardzo ciekawa). W zeszłym roku 1 listopada TV pokazywała relację z domu Romów ja obchodzą święto zmarłych. To było bardzo interesujące. W dzieciństwie miałam sąsiadów Romów. Intrygowali swoją dmiennością i troszkę niepokoili. Miałam na wakacjach cygańską koleżankę - dobrze się bawiłyśmy, choć jej temperament czasami mnie zaskakiwał - czasami nie mogłam zrozumieć jej reakcji. Ja miałam 11 lat. Jest we mnie dużo ciekawości dla kultury Romów, cieszę się, że pomimo, iż w proównianiu do innych europejskich krajów, w Polsce jesteśmy narodowo monolitem, to jednak funkcjonują wśród nas inne narody, inne kultury. Moim zdaniem to tylko nas ubogaca. Pozdrawiam, Renata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jakże chętnie przyjechałabym na taki festiwal do Ciechocinka ( a przy okazji do źródeł, bo Ciechocinek chyba z tego słynie...). Cieszę się, że znalazłam jakąś bratnią duszę, która ciepło o Romach pisze, wbrew wszystkiemu...

      Usuń
  16. Serdecznie dziękuję za przemiłą niespodziankę, spróbuję się wywiązać z nałożonego mi z tego tytułu obowiązku, ale nie obiecuję...

    OdpowiedzUsuń
  17. Są ludżmi jak my-należy im się szacunek.Są bardzo uzdolnieni muzycznie i bardzo mi ich szkoda....Podziwiam ich ...

    OdpowiedzUsuń
  18. Anonimowy8.7.13

    Niemoge zrozumiec,ludzie jak my.Przecierz nie jestesmy z innej galaktyki.


















    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimowy20.7.13


    Też poniekąd jestem artystą, ale mam inne odczucia. Pracuję w Paryżu, mieszkam i trochę mnie bawi ten cały wpis na tym blogu. Albo mieszkam w innym Paryżu, albo ktoś tu widocznie codziennie nie porusza się ani metrem, rer lub busem po mieście. I nie widzi całej narastającej plagi, ładnie mówiąc romów - nierobów i złodziejów. Niedawno ukradli mi portfel w metrze. Był tłok i zostałam otoczona przez podejrzanych, jeden mężczyzna non stop patrzył mi się w oczy i ściągał moją uwagę od tego co się za mną dzieje. Koleżance wydarli telefon, nie mogła biec, ponieważ została zablokowana przez innych rumunów, metro ruszyło, no i po telefonie. A znajomej Amerykance ukradł torebkę. Wszedł do hotelu, ładnie ubrany w recepcji powiedział, że czeka na żonę. Po jakimś czasie czekania w recepcji amerykanka się pojawiła. Powiesiła dokumenty na krześle. Gdy z recepcji chcieli zapytać się Rumuna na kogo dokładnie czeka, chwycił telefon i udawał, że rozmawia przez telefon. Po chwili gdy już skończył rozmawiać wyszedł z hotelu niestety z torebką. I nikt niczego nie zauważył. To są zawodowcy. Raczej nie działają w pojedynkę, tylko grupką. Obserwują cię od początku. Niestety w godzinach ogólnego tłoku w metrach jest ich pełno. Zwykle ładnie ubrani, często poznać mężczyzn po złotej biżuterii. Niestety ciężko ich poznać na tak bogatym tle narodowościowym jakie jest w Paryżu. Czyhają na swą ofiarę. Najczęściej jest to młodzież która nie jest pełnoletnia. Ponieważ policja nie może ich zamknąć i wypuszczają na wolność. A paryskie więzienia pękają w szwach. I dużo przestępców wypuszczają na wolność. Nie czują strachu przed kamerami i mundurowymi. Dlatego też paryska policja po cywilu tworzy sytuacje atrakcyjne dla tych złodziei i po cichemu urządzają łapanki w metrze. Nie jest mi szkoda tej narodowości, tylko tej która od początku buduje swoje zaufanie pośród francuzów. Po tych dwu latach dużo się zmieniło odkąd Rumunia i Bułgaria ma otwarte granice. I najgorsze jest to, że ich populacja we Francji przyczyni się do tego, że inne narodowości będą źle postrzegane. Myślę, że może powstać ogólna niechęć do wszystkich narodowości. Oczywiście ludzie dzielą się na dobrych i złych. I wierzę, że jest parę uczciwych i pracowitych Romów. Ale nie w Paryżu. A czy ktoś zauważył, że jest już ich mniej w Polsce? Dlaczego też błądzą po świecie cyganie. Przenoszą się tam gdzie można łatwo zarobić. W takiej metropolii jak Paryż non stop trafiają się okazje, niestety musiałam być jedną z nich. Wasz tok myślenia o nich zmieni się wszystkim dopiero wtedy jak padniecie ich ofiarą. I poczujecie jak bezkarnie wszystko im uchodzi na sucho.

    OdpowiedzUsuń