foto

foto

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Najwyższe na świecie targi książek o Paryżu




Nie kocham wieżowców. A nawet rozpaczliwie się przed nimi bronię. Nie mówię już nawet o takich drapaczach chmur jak wieża Eiffla- nawet wieża kościoła Mariackiego w Krakowie przyprawia mnie o zawrót głowy, a jednak przemogłam się. Po raz czwarty kilka stowarzyszeń bibliofilskich zmówiło się, aby wywieźć swoich fanów na najwyższą paryską wieżę, ba, na jej ostatnie, 56 piętro gdzie w ten weekend zorganizowano Salon książek. Przede wszystkim książek o Paryżu.



Dla oszczędnych, a zainteresowanych jedynie widokami z wieży, była to okazja, żeby nie zapłacić 13 euro za wstęp, a mimo to napatrzyć się na Paryż z góry-widok zapierający dech w piersiach! Winda bezszelestnie wwozi nas w 38 sekund na 56 piętro, nawet nie mamy czasu zacząć się bać!

A co można było kupić na kiermaszu? Nie, powinnam była inaczej postawić pytanie, czego nie można było kupić-tak powinno ono brzmieć, bowiem swoje książki o mieście świateł podpisywało chyba około stu pisarzy, socjologów, fotografów i historyków. Na przykład taki rarytas jak „Paryż oświetlony gazem” albo książka znakomitej pary socjologów Moniki i Michela Pincon „Przekrój socjologiczny Paryża” i inne starsze, nieżyjących już autorów takie jak albo „Historia butików”- albo niezliczone portrety Paryża lat 20-stych, 50-tych, historia teatrów, kabaretów, nocnego życia...

Nomen omen-znalazła się nawet książka-„Jak siusiać w Paryżu” czyli o historii publicznych toalet. A ponadto niezliczona liczba wszelkiego rodzaju przewodników, bedekerów, poradników…Małe polonicum-książka prof. Geremka o paryskich kloszardach.



Dodam tylko, że moja biblioteka nie mogła się w związku z tym nie za(uzu)pełnić i już niedługo, stopniowo, będę pisała sprawozdania z nowych lektur o Paryżu a wśród nich –cudowna i pięknie ilustrowana opowieść o paryskich turystach z epoki, życie codziennie paryskich gospoś w okolicach 1900 roku (a więc wszystkie sekrety słynnego „siódmego piętra” i wreszcie o pasjonującym „Paryżu libertyńskim”…


Jeśli też ktoś nie oglądał Paryża z wieży Montparnasse to serdecznie polecam! Miasto wygląda jak makieta!



8 komentarzy:

  1. Widok świetny, też bym się przełamała :), ciekawa jestem, co nabyłaś do swojej biblioteczki :)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jo,
    Miałam ochotę wynieść wszystko, ale musiałam się ograniczyć (mając w perspektywie jeszcze całodzienny spacer po mieście!), a więc tak jak pisałam, Geremek o paryskich kloszardach, Paryż libertyński, życie paryskich gospoś w okolicach 1900 roku, o „podróżach do Paryża”, bodajże najbardziej imponujące dzieło, i trochę innych, równie pasjonujących drobiazgów…

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem, że wystawa była na wieży Montparnasse, skoro zdjęcie vis a vis Eifella. Uwielbiam książki o miasta, ale właśnie nie typowe przewodniki, ale takie książki z duszą. Właściwie żywsze uczucia do miast zaczynam żywic nakarmiwszy się bądź to literaturą- klasyką, bądź książkami około podróżniczymi. Interesujący wydaje się temat turystów w Paryżu. Lubię też książki tematycznie przedstawiające miasto (choć może toalety bym sobie odpuściła), dlatego nie dziwię ci się, że trudno było się zdecydować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Guciamal,

    Właśnie skończyłam wczoraj odkryty ponownie dzięki Tobie „Łuk Triumfalny” Remarque’a, wspaniała opowieść o mieście…klasyka, ale jaka klasyka. Na kiermaszu było wszystko, też pewnie coś byś znalazła dla siebie. O „turystach” z pewnością napiszę-to wspaniała wielka księga,z cudownymi zdjęciami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podobało, niemal tak, jakbym samo go spłodziła :). Jeśli byłyby po "naszemu" - czyli po polskiemu to na pewno. Z każdej podróży przywożę albumy miast i to co mi się uda po polsku nabyć.
      Byłam na Eifflu i na Montparnasse. Na wjazd na pierwszą wieżę czekałam trzy godziny, na drugą bez problemu od razu. Po czasie stwierdziłam, że trzeba było sobie odpuścić Eiffla, ale przed zapewne nie zgodziłabym się na to. W każdym razie chyba jedna wizyta (i to zaledwie na drugim poziomie) mi wystarczy :)

      Usuń
  5. Mam ten sam lęk przed wysokością. Na Eiffla wjechałam tylko na drugie; widok cudny, ale czułam się dziiiwnie.
    Montparnasse zniosłam dobrze, są szyby. A spektakularna panorama miasta... wynagradza wszelkie strachy.

    Uwielbiam takie niespodzianki (jak te targi) w tak niespodziewanych miejscach.
    I jeszcze z tego co piszesz i co na zdjęciach widać, spektrum faktycznie niebywałe.

    Czy ty masz jeszcze jakiś wolny skrawek na którejś z bibliotecznych półek?

    P.S. Na zdjęciach i na "Pogoda w Paryżu" widzę, że już nie leją deszcze; książki się cieszą - nie mokną w podróży :;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł z tymi targami, szkoda tylko, że w niedzielę organizatorzy się zwinęli... A przecież chyba jest więcej paryżan, którzy akurat mają wolną chwilę tylko w niedzielę.
    Ewo, deszcze znowu leją, wszystko wróciło do tegorocznej normy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że mogli jeszcze przedłużyć kiermasz do niedzieli...

      Usuń