Jutro ostatecznie zapadnie decyzja jaki kolor przybierze Francja na najbliższe pięć lat...Już wiadomo, że nie będzie to, przynajmniej na razie, kolor czarny a więc? Wracając ze spaceru po Buttes-aux-Cailles spostrzegłam plakatowy komentarz do ulicy Nadziei...autor: Jef Aerosol.
Wielka szkoda, że myśl i kunszt Aerosola zamazują matołki. Jakoś się to 'dziwnie przekłada' na wybory polityczne (?) Zobaczymy jutro, jakich myśli i kunsztu oczekują Francuzi.
OdpowiedzUsuńJa również mam nadzieję na Zmianę :) (choć moja francuska teściowa jest przerażona wizją, że rozgrabi się jej dziedzictwo, a ci straszni imigranci dostaną prawo głosu - niewątpliwie skutek pięciu lat polityki strachu Sarko)
OdpowiedzUsuń19:25. Witam w świecie Hollande. W niby-lewicowym niby-landzie. Chyba, że nasi TV-informacyjni prorocy są w błędzie.
OdpowiedzUsuńKatasiu, to będzie zmiana. Dowiesz się, co to może znaczyć 'polityka strachu". Ani ty, ani twoja ukochana zapewne Teściowa, nie macie pojęcia jakie ciekawe życie przed wami. Całuski, choć noc jeszcze młoda...
Ewo, Katasiu
OdpowiedzUsuńI tak oto mamy wyniki…Teściowa może spać spokojnie, bo jak pisze Ewa, do władzy nie doszła lewica, ale taka « niby-lewica », niemniej jednak, jak to ktoś ładnie powiedział, może przywrócone zostaną wartości Republiki…Może gdyby Melenchon doszedł do władzy, to coś by się ruszyło, ale przy Holandzie…
Francja jest moim zdaniem krajem bardzo konserwatywnym, Szwajcarzy w porównaniu to rewolucjoniści !
"Moi" Anglicy bardzo rozczarowani wynikami, moj mąż szczególnie i prorokują klęskę na skalę Grecji. A ja nie mam zadania, bo i tak nie identyfikuję sie z nimi.
OdpowiedzUsuń