Objuczona jak wielbłąd zakupami, pędziłam
wczoraj do najbliższego metra, gdy nagle moją uwagę zatrzymała witryna salonu fryzjerskiego z bardzo
wyraźnie widocznym czarnym fortepianem Schimmela i rozłożonymi na nim nutami. W głębi dostrzegłam książki. Stanęłam, drzwi
się otworzyły i ujrzałam w nich twarz mężczyzny . „Czy mogę Pani zaproponować
filiżankę kawy?”-zapytał. Oniemiałam i w tym oniemieniu zgodziłam się. Przy włosach klientów uwijały się dwie
panie. Za chwilę filiżanka pysznej, pachnącej kawy wylądowała na moim
stoliczku.
Rozmawialiśmy o życiu, o "chwytaniu chwili", o muzyce.
Mój gospodarz opowiedział mi miejscu, w którym się znalazłam. Był to salon fryzjerski, kawiarnia i
miejsce gdzie odbywają się koncerty, wernisaże i wieczory literackie. A potem
usiadł przy fortepianie i zagrał mi „Sonatę księżycową” Beethovena.
Bernard, bo tak miał na imię mój gospodarz,
komponuje sam muzykę, pisze wiersze , nawet ostatnio nagrał płytę i prowadzi to
przeurocze, czarujące miejsce w samym sercu Paryża, które nazywa się Espace
Piano Coiffure. Ten salon, niczym lustro jest odbiciem bogatej ciekawej świata i innych osobowości, czego dał świadectwa wychylając się zza drzwi i proponując przypadkowej nieznajomej filiżankę kawy. Sporo ostatnio pisałam o zamkniętej za hausmańskimi wrotami francuskości. Ale jest jej też i druga strona, ta którą reprezentuje Bernard. Umówiliśmy się na przyszły wtorek na strzyżenie i kolejne
pogaduchy. Na długo zapadnie w mojej pamięci ten niezwykły moment
takiej zwyczajnej, ludzkiej serdeczności.
Tu można posłuchać jak śpiewa Bernard: http://www.myspace.com/espacepianocoiffure, a pod tym adresem znajdują się informacje o "salonie".
Ty to jesteś szczęściara, holly. Nawet siaty u rąk nie dyskwalifikują cię w oczach szarmanckich artystów. Piękne miejsce, interesujący Pan (fotka) i jeszcze ta "Sonata". Eh
OdpowiedzUsuńP.S. Posłuchałam sobie o drogach (La route). Pięknie śpiewa. Teraz pewnie będziesz miała najlepszą fryzurę w P. na dodatek.
OdpowiedzUsuńEwo,
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że talent do muzyki idzie w parze z talentem fryzjerskim...A moje siaty... pochodziły z kilku okolicznych butików-soldy trwają- a my szalejemy!
a ceny usług fryzjerskich są przystępne ? jeśli tak to na pewno następnym razem tam się wybiorę
OdpowiedzUsuńHolly, gratuluję tak cennej znajomości. Nie wątpię, że fryzura okaże się udana - fryzjer o zręcznych palcach pianisty nie może rozczarować.
OdpowiedzUsuńSalon fryzjerski, kawiarnia i centrum sztuki w jednym - Monsieur Bernard wie, czego potrzebują paryżanie, a na dokładkę ma frajdę prowadząc tak uroczy biznes, bo sam potrzebuje dokładnie tego samego :)
OdpowiedzUsuń@A: O cenach nic mi nie wiadomo i wolę do wtorku nie wiedzieć...
OdpowiedzUsuń@katasia: Dziękuję! Jeszcze zobaczymy, może nie spełnił sie we fryzurach i wziął dlatego za muzykę.
@Bee: każdy z nas marzy o czyś takim, nieprawdaż? U mnie byłaby to ksiegarnia-antykwariat, kawiarnia, galeria sztuki (fotografia) i pracownia ceramiki...tylko tyle! Ale tylko wszystko razem miałoby sens!
U mnie kinoteatr, sklep z antykami i herbaciarnia :) Malutkie mamy wymagania... ;)
OdpowiedzUsuń@Bee, tylko jeszcze pozostaje nam gdzieś się w miarę na stałe osiedlić, a u mnie to jeszcze jak na razie się nie zapowiada...Ale Ciebie, jak coś otworzysz, będę odwiedzać regularnie, gdziekolwiek by to nie było!
OdpowiedzUsuń