Spacer ulicami Krakowskiego Przedmieścia. Sobotni, przedświąteczny poranek. Przed drzwiami galerii sztuki Stara Kordegarda podchodzi do mnie Pani z wielkim koszem w ręku. „Czy chciałaby się Pani podzielić się z nami jajkiem?” Biorę jedno z nich do rąk, przypadkowe. Czytam: „Pisanie było dla mnie ochronną strategią. Zacierania śladów”. A na innym„The poet: one who constantly thinks of something else”…Każde jajko to inny wers, inna myśl poety, któremu poświęcona została wystawa Czesława Miłosza.
Nie, nie spodziewałam się, że Warszawa przywita mnie słowami poety. Od kilku dni jajka kojarzą mi się tylko z kolorowymi ozdobami na stół, całym tym jarmarcznym folklorem. Wchodzę do galerii, stoję przez murem z kartek. Na podłodze rozrzucone kostki ze zdjęciami i fragmentami jego wierszy. Ta Wielkanoc niech będzie więc pod znakiem Miłosza „jedno zdanie, ale takie które by naprawdę ważyło, to byłoby dosyć jako wynik jednego życia”. Wesołych Świąt!
Nie, nie spodziewałam się, że Warszawa przywita mnie słowami poety. Od kilku dni jajka kojarzą mi się tylko z kolorowymi ozdobami na stół, całym tym jarmarcznym folklorem. Wchodzę do galerii, stoję przez murem z kartek. Na podłodze rozrzucone kostki ze zdjęciami i fragmentami jego wierszy. Ta Wielkanoc niech będzie więc pod znakiem Miłosza „jedno zdanie, ale takie które by naprawdę ważyło, to byłoby dosyć jako wynik jednego życia”. Wesołych Świąt!
Niecodzienny pomysł. Wspaniały i ... nostalgiczny.
OdpowiedzUsuńBialutkie jajka, czarne literki, bazie. I ponadczasowe maksymy... zdanie... które by naprawdę ważyło.
...tylko jak tu się zatrzymać na jednym jajku? Może na innym jest coś jeszcze bardziej dla mnie? W ten sposób ucywilizowana żarłoczność kulinarna przekształca się w obżarstwo słowne.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko pomysł odświeżający. Nawiązujący do tradycji jajek z niespodzianką.
Świątecznie pozdrawiam, życząc kolejnych miłych nadwiślańskich zaskoczeń.
tamaryszek (bez opowieści, za to z pre-tekstami)
Przepiękne te jajka, znaczy pomysł rewelacyjny i zdjęcie świetne. Jeśli kiedyś będę organizować wielkanocne śniadanie, chciałabym tak właśnie zdobić jajka :)
OdpowiedzUsuńAz ma sie ochote przyjechac do Polski :) i po raz kolejny siegnac po ponadczasowego Milosza. Tak tez zrobie jak tylko przekrocze granice :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pani Ewo,
OdpowiedzUsuńJa tez byłam zaskoczona tym oryginalnym pomysłem. Myślę, ze bardzo by mu się spodobał! A zdjęcie z baziami to już moje, przytargałam jajka do domu i szukałam "planu". Dziękuje za mile słowa.
Tamaryszku,
OdpowiedzUsuńInnych zaskoczeń nadwiślańskich niestety nie było, no może poza przepięknymi trasami spacerowymi nadbrzeżami Wisły. Warszawa wydala mi się jakaś taka zaspana, opustoszała. Może ja już mam jakieś skrzywienie paryskie, ale nawet w galerii, w centrum miasta, co widać na zdjęciu , plątały się jedynie dwie zagubione Japonki…
Czaro,
OdpowiedzUsuńCzy wolno zapytać o cytaty, które znalazłyby się na jajkach. Albo chociaż o autorów?
Moniko,
OdpowiedzUsuńJak zapewne już wiesz, trwa rok Miłosza i przygotowywanych jest w Polsce mnóstwo imprez związanych z jego twórczością. Ja tez uwielbiam do niego wracać. Ciągle odkrywam cos nowego dla siebie.