Jakiś wielbiciel zapytał kiedyś Toulouse-Lautreca o styl, na co ten odpowiedział mu lakonicznie -„Nie należę do żadnej szkoły, pracuję w moim kąciku. Podziwiam Foraina i Degas’a.” Degasa wszyscy znamy a Foraina? Mało kto o nim słyszał. Tymczasem ten genialny malarz i i karykaturzysta, któremu paryski Petit Palais poświęcił ogromną retrospektywę należał do ścisłej elity artystycznego Monmartru. Był przyjacielem Rimbauda i Verlaine’a ( z którymi skądinąd nawet przemieszkiwal przez trzy miesiące na jakimś obskurnym poddaszu) ale co dziwne, mimo genialnej kreski i naprawde wielkiego talentu,tak wielkiej slawy jak jego koledzy nie zdobył. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna, może po prostu za bardzo drażnil, prowokował czy wręcz krytykował praktyki, które w okresie „belle epoque”uznawano za powszechne, pokazując świat nie tyle od strony fasady, pięknej hausmanowskiej fasady pod rządami Napoleona III, ale raczej jego kulisy- ludzki upadek i biedę. Moze dlatego, ze jego obrazy robia czesto wrazenie niedokonczonych?
Ale Opera, do której wypadało mieć roczny abonament, i w której wiekszość mężczyzn epoki kończyła wieczór, miała rownież swoje kulisy, gdzie młodziutkie tancerki stawały sie łupem, podstarzalych, sprośnych, brzuchatych panów. Foraina interesowały nie tylko loże, którym także poswięcił wiele prac, ale przede wszystkim to, co działo się za kulisami, za sceną teatru. Świat, którego pokazanie naraziło Edgara Degasa w 1881 roku na skandal, gdy wystawił rzezbę 14-stoletniej tancerki, ktorą matka, jak nie tak dawno ujawniono, zmuszała do prostytucji.
Forain to takze fotografia życia paryskiego w plenerze. Jest nie tylko znakomitym kronikarzem, który portretuje ulice i spektakl codziennego zycia, ale podąża śladami swoich bohaterow poza miasto, na wyścigi, nad morze do modnego wówczas Deauville. Ogladając wystawę odnoslam wrażenie, że nie oglądam wystawy malarstwa, ale wystawę fotografiki, tak bardzo jego obrazy są skupione na szczegółach, na twarzach, na emocjach, złościach, i tęsknotach. Natura jest zawsze na drugim planie, przymglona, zamazana, tworząca jedynie niewyraźne tło, podczas gdy ekspresje twarzy widać bardzo wyraźnie.
Forain jest też mistrzem karykatury. Publikuje swoje rysunki w wielu ówczesnych gazetach m.in w Le Figaro, Echo de Paris, New York Herald a nawet zakłada swój własny dziennik „Piszczalka”, którego tematem staje się polityka i satyra obyczajów. Ktoś go wówczas pyta, gdzie odbędzie się jego przyszła wystawa, na co on odpowiada – „w kioskach!”. Guillaume Appolinaire w sposobie portretowania społeczenstwa porównal go do Moliera, gorzkiego i cynicznego prześmiewcy społeczeństwa. Słynna jest też seria 248 rysunkow Foraine’a, które zostały wydane jako litografie pod tytułem „La Comedie Parisienne”, taki też tytuł nosi niezwykła wystawa w Petit Palais.
I to wszystko, co dzisiaj zrobiles? Nawet nie dotknales nieba /Seria-zony artystow/
Około 1900 roku Forain staje sie zaangażowanym katolikiem i rysuje całą serię obrazów bilijnych na tematy, jak sam mawiał ” godniejsze artysty”. W okresie pierwszej wojny światowej staje się korespondentem wojennym, przysyła rysunki z obrazami wojny, które są publikowane w prasie. Były niezwykle cenione przez samych żolnierzy a nawet uprawia propagande wojenna skierowana do obozu wrogów, produkując ulotki destabilizujace przeciwnika, tworca pierwszej w historii propagandy?
Abstrachujac od pasjonującej problematyki prac Foraine’a, stałam się po tej wystawie fanatykiem jego „kreski” i kolorystyki. Jest w nim trochę z Renoire’a, trochę z Degas, trochę z Redona. Ale unikalna jest jego fotograficzna wrażliwość, spojrzenie i satyra wymieszana z okrucieństwem w portretowaniu złych ludzi.
Petit Palais, Wystawa jest otwarta od 10 marca do 5 czerwca 2011 roku.
Mnie najbardziej zdumiewa zmienność formuły. Nie chce się wierzyć, że to ta sama ręka. Na załączonym przez Petit Palais skrócie widać wyobraźnię, brak przywiązania do określonej estetyki, szerokie zainteresowania i brak obaw o warsztat. Widziałam nawet grube, 'niestaranne' pociągnięcia jak u Van Gogha. Może znajdę czas na Foraina.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie ogromnie do zainteresowania się twórczością tego malarza :) Podoba mi się jego spojrzenie na to, co go otaczało ... jego wrażliwość daje się mocno zauważyć w pracach, jakie stworzył. I tak jak napisała już moja przedmówczyni ... brak przywiązania do określonej estetyki - to niezwykle wciąga odbiorcę ... mnie, jako duszę ciągle poszukującą, na pewno :) Chciałabym móc kiedyś obejrzeć "na żywo" prace Foraina. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPani Ewo,
OdpowiedzUsuńMoze to wlasnie ta roznorodnosc stylow jest u niego najciekawsza? To niedokonczenie, gruba kreska jest w gruncie rzeczy troszke zwiastunem wspolczesnosci. Na szczescie Petit Palais lezy "na szlaku", nietrudno do niego trafic. I warto!
Labarnerie,
OdpowiedzUsuńForain to dla mnie esencja paryskosci, tak w technice jak i atmosferze. Ogladane na zywo bardzo zyskuja...jest ich troche rozproszonych w muzeach paryskich a wiec jesli nie zdazysz ich obejrzec tym razem, to moze przy innej okazji?