Kazde miasto ukrywa swoje najwieksze tajemnice gleboko przed turystami. Aby je zglebic,wystarczy wejsc do podziemi czyli zejsc z glownego szlaku i pobladzic wsrod malych, zacisznych uliczek. Paryz to tylko z pozoru halasliwa metropolia, jesli wejdzie sie w mala, rownolegla do ruchu uliczke i przedrze przez ogromne drzwi, pilnowane przez czujnego dozorce- cerbera, mozna odkryc swiat niezwykly. I wtedy wydaje nam sie, ze nie jestesmy juz w huczacej metropolii, ale w najspokojniejszym zakatku na ziemi.
Jesli zdarzy Wam sie znalezc sie w okolicach Beaubourg, proponuje wiec zejsc z glownego szlaku i skrecic w jedna z bocznych uliczek. Na przyklad w uliczke Lombard. znajduje sie ona tuz za fontanna Jeana Tinguely, szalonego Szwajcara, ktory z metalowego zlomu wyczarowywal kolorowy, niezwykly swiat., Tuz za kosciolem St. Merry nazywanym przez Paryzan "malym Notre Dame" tak piekny jest gotyk w ktorym zostal zbudowany. Ulice Lombard znam dobrze, znajduja sie na niej trzy znakomite, wyprobowane przeze mnie restauracje, ktore moge smialo polecic czyli „Benoit” (wyrafinowane bistro francuskie), bistro d'Auvergne (jadlam tam w ubiegla niedziele) i „Le diable de Lombard”(kuchnia prawie amerykanska, bardzo modne obecnie bruncze)). Znajduje sie tam tez uroczy, romantyczny, przyklejony do gotyckiego XV-wiecznego kosciola St. Merry hotelik, ktorego pokoje sasiaduja z mieszkaniami proboszcza a wnetrza dekoruja pieknie odrestaurowane renesansowe belki. Niezwykle romantyczny hotelik jest ponoc najczesciej zajmowany przez gosci anglojezycznych.
Z ulicy Lombard mozemy sie przedostac, przez Boulevard Sebastopol, na urocza uliczke Quincampoix. Nie zapominajmy jednak, ze znajdujemy sie ciagle w popularnej dzielnicy „Les Halles”, dokad jeszcze do lat 70-tych z calej Francji przyjezdzalo tysiace kupcow i sprzedawcow i ta uliczka sluzyla im, jak by tu powiedziec, to milego spedzania czasu w damskim towarzystwie wieczorami. Jeszcze do niedawna, do lat 70-tych, uliczka Quincampoix byla po prostu miejscem pracy prostytutek, ktore zajmowaly okoliczne hoteliki. Dzis na tej ulicy pelno jest galerii sztuki, egzotycznych butikow.
Idac caly czas ulica Quincampoix, dojdziemy latwo do rogu ulicy Chapon i St. Martin. Trzeba wowczas poszukac niebieskich drzwi i wejsc do wnetrza podworka. To najstarszy paryski pasaz, niekryty, za to pelen zieleni i ciszy. Mowi sie, ze stamtad wyjezdzaly pierwsze dylizanse, juz na poczatku XVII wieku zwane wowczas fiakrami.
Gwiazda tego pasazu jest jedyny we Francji a moze nawet na swiecie sklepik w ktorym reperuje sie...parasolki czyli slynny juz na calym swiecie PEP's. Ponoc Mary Poppins i Catherine Deneuve reperuja tam swoje „ombrelle”. W kazdym badz razie, jesli macie jakies swoje stare, zepsute parasole, ktorym nalezy przywrocic zycie, polecam rece mistrza, Thierry Mileta. Pozwolil mi nawet zrobic zdjecie swojej graciarni-obiecalam, ze jego slawa dosiegnie w ten sposob odleglej Polski...Peps znajduje sie w Pasazu „Krolewskiej kotwicy” i jest zamykany na trzy letnie miesiace. Zgadnijcie dlaczego!
Pasaz Krolewskiej kotwicy to juz dwa kroki do dzielnicy chinskiej, gdzie zatrzesienie plastikowych torebek, i calego chinskiego chlamu. Nie warto na te sklepiki zwracac wiekszej uwagi, natomiast fajnie jest zajrzec do podworek, gdzie pozostaly jeszcze, przerobione najczesciej na eleganckie lofty stare warsztaty rzemieslnicze. W tym loftach mieszcza sie czasem pracownie jubilerow, ale najczesciej po prostu oryginalne galerie sztuki. Ale o nich opowiem przy innej okazji.
I jeszcze jedno. Sa to okolice niedotkniete reka Haussmana, a wiec nierzadko w podworzach ukrywaja sie prawdziwe skarby, renesansowe wiezyczki, drewniane, prawie niezniszczone belki czy tez pelne niezwyklego uroku nieczynne juz dzis fontanny. Albo kabarety czy sale balowe. Takie na przyklad jak „Tango”slynna paryska tanzbuda. W przyszla sobote ma sie tak odbyc bal dla gejow i lezbijek. Wstep 8 euro. Zapraszamy!
Zagladajac w podworka, bladzac po pasazach odkryjemy jedna z najstarszych czesci Paryza. Trzeba sie spieszyc. Ale przede wszystkim zbaczac z turystycznych kolein na duzo ciekawsze „hors piste”.
Dziękuję za bardzo miły spacer. Powinnaś napisać przewodnik po Paryżu, chętnie bym weszła w jego posiadanie :)
OdpowiedzUsuńBede w marcu w Paryzu. Bede właśnie szukać TAKICH perełek.
OdpowiedzUsuńDziekuję !
Pozdrawiam
Czaro, obiecuje, ze jesli takowy powstanie bedziesz jego pierwszym czytelnikiem...
OdpowiedzUsuńModeliste,
OdpowiedzUsuńWitam na blogu i prosze koniecznie dac znac, gdy bedziesz potrzebowala dodatkowych informacji.