Przegladajac przed kilkoma dniami dodatek literacki w « Le Figaro » natknelam sie na recenzje nowo wydanej ksiazki: ” Namietnosc pomiedzy mloda kobieta i siedemdziesieciolatkiem. Duzo seksu i odrobina romantyzmu, powiesc z grubym kluczem” . Zaintrygowal mnie ten „gruby klucz”. O kogo chodzi? Czytam dalej...”Pod „grubym kluczem, pod postacia André wydaje nam sie, ze rozpoznajemy w sposob bardzo slabo ukryty Claude’a Lanzmanna”...i dalej” widzimy, ze autor „Shoahu” jest rowniez mezczyzna...
To, ze faktycznie, autor „Shoahu” jest rowniez mezczyzna mialam przekonac sie wkrotce czytajac „Ostatnia kobiete jego zycia” Christine Fizscher, bo o tej ksiazce byla mowa, ale najpierw kilka slow o Lanzmannie.
Mysle, ze wielu mlodym czytelnikom to nazwisko niewiele mowi, tymczasem jest to autor poteznego i znanego na calym swiecie dokumentu o katach i ofiarach Holocaustu, trwajacy 9 godzin i opierajacy sie na wywiadach ze swiadkami zbrodni. Mialam okazje ogladac ten film w warszawskim kinie Muranow w 1985 roku. Lanzmann zrobil tym filmem potezna kariere miedzynarodowa, jednak moim zdaniem, ale takze zdaniem bardzo wielu ludzi, byl to film antypolski. Nie bylo tam nic albo malo-o ile pamietam, o Polakach ukrywajacych Zydow natomiast byli Polacy pokazywani jako ciemni, antysemiccy chlopi. Skadinad jeden z nich, motorniczy lokomotywy, zostal wybrany na okladke filmu w DVD. Debata na temat antysemickiego charakteru tego dziela chyba jeszcze sie nie zakonczyla. Lanzmann przez cale swoje zycie ma obsesje na punkcie udowadniania, ze Polacy sa antysemitami, gdyz ostatnio, podczas trwania debaty wokol ksiazki Yannicka Haenela o Janie Karskim wyciagnal nawet z archiwow dla ARTE wywiad z Polakiem tylko po to, aby udowodnic, ze Karskiemu nie chodzilo o sprawe zydowska, ale przede wszystkim polska. Jest to swiadectwo sporego tupetu Francuza, ktory wie doskonale jaki byl stosunek do Zydow podczas wojny w jego ojczyznie. Pisalam o tym wielokrotnie na blogu m.in przy okazji filmu „Lapanka”.
Ale powrocmy do ksiazki pani Fizscher. Ktos powie-no dobrze, ale czy na pewno chodzi w niej wlasnie o Lanzmanna? Otoz, z roztargnienia zapomnialam nazwiska autorki i tytulu wchodzac do jednej z paryskich ksiegarni a wiec zapytalam wprost. „Czy jest moze ostatnio wydana ksiazka o zyciu erotycznym Lanzmanna?”-zapytalam. „Oczywiscie- ksiegarz odpowiedzial bez zmruzenia oka” ” Kupilam, z ciekawosci, bo moze cos znajde na temat jego filmu czy tez Polski. Niestety bardzo sie rozczarowalam.
O czym jest ksiazka? Otoz mloda, bardzo atrakcyjna blondynka Alma spotyka na pogrzebie Simone de Beauvoir i Jean-Paul Sartre’a siedemdziesiecioletniego mezczyzne, André. Wymieniaja wizytowki, telefony. Podczas juz pierwszego spotkania podstarzaly uwodziciel prosi ja o zrobienie mu...zaczyna sie romans, oparty przede wszystkim na spolkowaniu, we wszystkich mozliwych sytuacjach, pozycjach i miejscach. W podrozy na Kube i do Chin, w samolocie, w luksusowych hotelach i w miejskich toaletach. I nie jest to jakis tam romantyczny, subtelny seks, ale brutalny, wyrafinowany, fizyczny. Opisany w szczegolach. 74-czero latek jawi sie jako seksualny ogier ( po francusku mowi sie raczej „krolik”, goracy krolik...chaud lapin!)
Sceny sa opisywane z detalami, szkoda tylko, ze bez talentu. Ponadto, ale zdradzanie to ponoc sport narodowy Francuzow, André ma rowniez zone i kilkuletnia coreczke z ktora spedza czesto wakacje. Ale w podroze zabiera Alme. Alma ma rowniez meza i do tego Polaka-architekta, ktory ja jednak nudzi, gdyz bez przerwy jezdzi do Gdanska, aby opiekowac sie ciezko chora matka. Alma kocha sie nie tylko z André. ale ma takze mlodego, 27-letniego kochanka z Magrebu i od czasu do czasu uprawia milosc z kobietami.
Nie bede tlumaczyc bardzo perwersyjnych dialogow. Ciekawskich odsylam do lektury. Wydawalo mi sie jednak, ze z jezykiem, Brantôme’a, Casanowy, Hollebecqu’a czy tez Catherine Millet radze sobie dobrze, zaswiadczam wam jednak, ze mialam okazje poznac sporo nowych wyrazen, czesto dosc niewybrednych.
Czy jest cos o Polsce? Owszem. Gdy bohater odwiedza nasza ojczyzne, Alma do niego telefonuje i pyta gdzie jest. „ W strasznej dziurze, to sa naprawde straszne dziury i jedzenie jest tu ohydne”
-„Czy jesz kapuste”-pyta Alma
_”Tak, tu smierdzi wszedzie kapusta. I ta dziura Bytom”-odpowiada André
Napisana prostym, malo wyszukanym jezykiem, prawdopodobnie nigdy nie zostanie przetlumaczona na jezyk polski. Ale wspomnialam o niej, choc moze nie bylo warto.
Ach kino "Muranow"! Ostatnio podczas mojego pobytu w W-wie tam obejrzalam "Gainsbourga".Pewni ludzie maja obsesje na punkcie Polakow antysemitow.Bardzo to dziwne, bo Francuzi(jak rowniez wiele innych nacji europejskich)nie wykazalo sie w czasie II wojny swiatowej jesli chodzi o wspolobywateli narodowosci zydowskiej? Czy we Francji istnieje jakas powazna dyskusja na ten temat czy tez uwaza sie ze bylo, minelo i zycie idzie dalej? Niektore kraje po dzien dzisiejszy nie zrobily rozrachunku ze soba(chociazby Wegry, gdzie ten temat w ogole nie istnieje).Dziwi mnie ,ze Polska zostaje zawsze pokazana jako ta "czarna owca"... A ta ksiazka o goracym kroliku, po co w ogole zostala napisana? Czy oprocz "Shoah", on ma jeszcze inny dorobek?
OdpowiedzUsuńAnno,
OdpowiedzUsuńPytasz, czy we Francji istnieje jakas powazna dyskusja na ten temat? Pojawily sie bardzo niesmiale proby, zwiazane z pokazaniem w ubieglym roku dwoch filmow, "Lapanki"(La Rafle) i "Nazywala sie Sarah", ale nie mam wrazenia, ze chce sie ten temat rozwijac. Przed kilkoma dniami duzo mowilo sie o kontrakcie, ktory francuskie linie, SNCF chcialy zawrzec z rzadem amerykanskim w sprawie budowy szybkich linii kolejowych Tampa-Arlando. Amerykanie uzaleznili podpisanie kontraktu od francuskich przeprosin za role, jaka kolej francuska odegrala w czasie wojny, wywozac swoich obywateli pochodzenia zydowskiego do Auschwitz. Dyrektor SNCF udal sie nawet na samotna pielgrzymke do Auschwitz...No, ale chodzi o spory kontrakt, jest to wiec zrozumiale...
Pytasz po co ksiazka zostala napisana? W Polsce to sie nazywa chyba "promocja przez kanape", choc zwodzi sie tam czytelnikow tekstami o milosci, romantyzmie... Skadinad takiej samej promocji dostapil sam Lanzmann, ktorego kariera rozpoczela sie od trwajacego przez kilka lat romansu z Simone de Beauvoir. Przejal nawet po niej redakcje "Les temps modernes" glownego wydawnictwa egzystencjalistow. A o dorobku nie bede sie wypowiadala, pracowal przede wszystkim jako dziennikarz i filmowiec, wiec nawet troche napisal i nakrecil, ale dzielem jego zycia pozostanie bez watpienia Shoah. W ubieglym roku wyszly jego wspomnienia "Zajac w Patagonii", przyjete raczej sceptycznie przez krytyke.