Dałabym sobie glowe uciać, że w środowisku grafików uważany jest za mistrza. Ja odkryłam go przed dwoma dniami przypadkowo, z patriotycznego obowiazku decydując sie na obejrzenie wystawy zorganizowanej w Muzeum Sztuk Dekoracyjnych. Towarzyszyło jej spotkanie z grafikiem w podziemiach muzeum.
Zaskoczenie. Zamiast wystawowej hali z zawieszonymi na scianach plakatami, wchodzi sie do odtworzonej pracowni artysty. Przynajmniej takie starano sie zrobić wrazenie. Do scian pomieszczenia przyklejono wielkich rozmiarow zdjęcia przepełnionych, bibliotecznych półek, stołów zastawionych kredkami, na scianach wiszą dziesiatki rekwizytów. W kilka sekund przenosimy sie w świat Michala Batorego, krążymy wśród gablot wypelnionych dziwnymi przedmiotami. wydaje nam się, że zeszly z plakatow, aby na naszych oczach ożyc- zasuszone kwiaty, metalowa torebka, podkowa, instrumenty muzyczne... Najwieksze wrażenie robi na mnie stara, zniszczona walizka wypelniona zwiniętymi w kulki stronami gazet.Na zniszczonych kulkach twarze ludzi. Tak powstal plakat do przedstawienia „Vel d’Hiv”, o transporcie francuskich Zydow do Auschwitz. Nastepna sala to juz wielkich rozmiarow prace Michala Batorego, plakaty/recenzje do teatralnych przedstawień, zawieszone w wielkiej przestrzeni, nabieraja nowej siły, dotykaja glebi naszych emocji.
Michal Batory jest niezwykłym grafikiem. Codzienne przedmioty, takie jak bagietka, kwiat czy pióro przeksztalcaja sie w jego rekach w zyjace, przemawiajace do nas obrazy, nabieraja nowych znaczen. Batory, niczym mistrz Gepetto potrafi tchnac w nie zycie.
Na spotkaniu z Michalem Batorym, w dwoch szczelnie wypelnionym salach, poznajemy czlowieka niezwykle cieplego i skromnego. Jest z nim obecny wydawca ksiazek ilustrowanych przez Michala. Opowiada o niezwyklej wspołpracy z artysta, ktory nie poddaje sie żadnym modom, żadnym wplywom. Nie kopiuje tego co robia inni, ale proponuje swój własny styl, swoj własny swiat. Surrealizm? "W swiecie z ktorego pochodze wszystko bylo surrealistyczne, sklepy byly puste, a nikt nie chodził glodny, szlo sie po chleb a wracalo z octem, bo był tego dnia do kupienia tylko ocet...Michal Batory wyjechal z Polski w 1987 roku, mieszka i pracuje w Paryzu.
Zastanawialam sie, na czym polega jego innosc i doszlam do wniosku, ze w swiecie coraz bardziej cybernetycznym, wirtualnym, w ktorym aktorow zastepuja awatary, gdzie wszystko mozna wykreowac na photoshopie, Michal Batory pozostaje wierny rzemieslniczemu wykorzystywaniu w swoich pracach realnych, prawdziwych przedmiotow. Jego bagietka czy frytki mają smak, kwiaty zapach a instrumenty muzyczne wydaja z siebie dźwieki. Usta są zmyslowe a krzesła palą się naprawdę, czuc zapach spalenizny i dym. Jego świat, to świat odbierany wszystkimi zmyslami, to świat rzeczywisty i poetycki, absurdalny i konkretny, realny i wyobrazony.
Świetna strona! Ja jestem zachwycona tą twórczością, jak również samym artystą - tyle skromności i poczucia humoru...
OdpowiedzUsuńCzaro,
OdpowiedzUsuńMnie takze oczarowal, popedzilam jeszcze raz obejrzec te wystawe w sobote. Robi wrazenie! Niezwykle inspirujaca. Chcialoby sie od razu samemu cos wyczarowywac...
O widzę nowe zdjęcie. Dobre, podoba mi się to "niskie" światło.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś, muszę się koniecznie na wystawę wybrać -wpisałam nawet do kalendarza, żeby znowu nie było na szaleństwa w ostatniej chwili ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzaro, "niskie swiatlo" to po prostu jedyne swiatlo jakie mozna uchwycic z moich okien...pozniej juz tylko cien...
OdpowiedzUsuńGoraca, masz jeszcze troche czasu...i nie ma takich tlumow jak na Moneta, na szczescie!
OdpowiedzUsuńto jest okładka książki Paulo Coelho jedenaście minut...super
OdpowiedzUsuńPrace Michała Batorego bardzo mi się podobają. Wszystkie są do siebie podobne, a większość jest zrobiona według schematu "jakiś przedmiot połączony z częścią ludzkiego ciała", ale mi to nie przeszkadza, bo każda grafika jest zaskakująca.
OdpowiedzUsuńTak przy okazji: wspaniały blog. Chyba zostanę tu na dłużej. ;)
Pozdrawiam, ruomal.