foto

foto

poniedziałek, 16 listopada 2009

Polskie groby, polskie dusze, polski smutek...cmentarz w Montmorency

Wychowalam sie na romantyzmie. W dziecinstwie karmil mnie literatura romantyczna moj ojciec, czytajac mi „Pana Tadeusza” do poduszki, pozniej w liceum mialam zwariowana nauczycielke, ktora w drugiej klasie, przez caly rok tlukla z nami polski romantyzm. I robila to znakomicie. Ogolnie byla nawiedzona, wpadala podczas swoich wykladow w rodzaj ekstazy a trzecia czesc ” Dziadow” trzeba bylo znac na pamiec. I dzieki jej za to.

Mniej wiecej w tym samym czasie pojechalam do Krakowa, po raz pierwszy w zyciu. Mieszkalam na Wawelu. Wieczorem chodzilismy do teatru i wtedy po raz pierwszy zobaczylam „Wyzwolenie” Wyspianskiego w rezyserii Konrada Swinarskiego. Dla kogos nafaszerowanego polskim romantyzmem, rozrachunkowy Wyspianski okazal sie przelomem w zyciu.
Pisze o tym, gdyz w ubiegly weekend wybralam sie do miejsca, ktore nam Polakom trudno ominac, choc nie jest to miejsce radosne. Nazywane jest polskim Pantheonem a ja nazwalam bym je raczej polska sciana placzu, tyle w tym miejscu smutku, zalu, tesknoty. Mowie tu o cmentarzu w Montmorency, na ktorym spoczywaja dziesiatki polskich emigrantow-patriotow.
Przez wiele lat po powstaniu listopadowym, bylo to miejsce spotkan wygnancow, skad uciekali przed „paryskim brukiem”. W miejscowej kolegiacie pochowani zostali marzyciele walczacy o wolna Polske, Julian Ursyn Niemcewicz i Karol Otto Kniaziewicz. Na cmentarzu w Montmorency spoczywal Adam Mickiewicz dopoki w 1890 roku nie przewieziono go do katedry wawelskiej, ale w Montmorency pozostala cala jego rodzina.

Na cmentarzu w Montmorency ozyly moje lekcje polskiego i „Wyzwolenie” w teatrze Starym w Krakowie z Trela i Anna Polony. Polskie groby, polskie dusze, polski smutek...
Na szczescie dzisiejsza mlodziez specjalnie sie tym wszystkim juz nie przejmuje, nie wiem nawet czy jeszcze kogos z mlodego pokolenia interesuje cmentarz w Montmorency pod Paryzem.








2 komentarze:

  1. Anonimowy16.7.11

    Holly... a Norwid? Przeciez tam pochowano tego, tak niesprawiedliwie potraktowanego przez los Poete, zmarl w nedzy, zapomnieniu i osamotnieniu w przytulku - chyba najgorszy rodzaj smierci.

    ("Dom Sw. Kazimierza" 119, rue du Chevaleret w Paryzu - prowadzony przez Szarytki, obecnie mozna tam rowniez wynajac pokoje ale glownie nadal zajmuja sie opieka nad starszymi ludzmi)
    Irez

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy14.2.13

      Witam

      Wczoraj odwiedziłem przypadkiem ten cmentarz w Montmorency ,to kawałek Polskiej ziemi, zabrzmi to idiotycznie, ale czułem się tam niesamowicie, przeżyłem podroż w czasie, trudno naprawdę określić to c o czułem słowami, jakbym czul obecność tych wszystkich osób, które tam spoczywają. Magiczne miejsce, smutne, lecz piękne, wrócę tam wrócę z aparatem i modlitwa...

      Usuń